Byliśmy na jarmarku w Gdańsku. Jest najlepszy w Europie. "Straszne tłumy. Tworzyły się zatory"

Jarmark w Gdańsku w międzynarodowym konkursie zajął pierwsze miejsce. Został uznany za najlepszy w Europie. Postanowiłyśmy więc sprawdzić, czy zasługuje na to miano i zobaczyć, co ma do zaoferowania, a przede wszystkim - w jakich cenach. Nie oszukujmy się, to właśnie one zawsze budzą najwięcej emocji. Czy zatem gdański jarmark to festiwal drożyzny i pierogów grozy? "Ceny mnie zaskoczyły" - przyznaje Ania, która wybrała się tam w ostatnią sobotę listopada.

Konkurs Best Christmas Markets in Europe organizowany jest co roku. Do tej pory jarmark świąteczny z Gdańska startował w nim z dużym powodzeniem - w 2022 roku zajął drugie miejsce, a dwa lata wcześniej trzecie. Tym razem nadeszła pora na wygraną. Internauci oddali na niego aż 92 283 głosy, czyli o 35 procent więcej niż rok temu.

Jarmark świąteczny w Gdańsku to połączenie występów artystycznych i urokliwych zakątków, w których płynnie przeplatają się teatr, taniec, kolędy i świąteczne ozdoby. Wędrując malowniczymi uliczkami Gdańska, zwiedzający mogą odkryć kącik Świętego Mikołaja, kącik artystyczny, słynną kryjówkę łosia Lucka, zachwycającą karuzelę wenecką czy anielski zakątek oświetlony zapierającymi dech w piersiach światłami

- zachwala go organizator konkursu.

"Dziękuję za każdy oddany głos i za to, że tworzycie z nami tę magiczną atmosferę. To nasze wspólne zwycięstwo" – powiedziała Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska, cytowana przez oficjalną stronę miasta.

Zobacz wideo Donald Tusk o gdańskim jarmarku: Staliśmy się europejską stolicą świąt

Poszła na jarmark w Gdańsku. "Ceny pozytywnie mnie zaskoczyły"

Postanowiłyśmy więc w redakcji sprawdzić, jak wygląda najlepszy jarmark w Europie i co można tam zjeść. Nasza redaktorka Ania odwiedziła go w ostatnią sobotę listopada. "Chyba nie trzeba mówić, że klimat jest naprawdę wyjątkowy, bo tego dowodzi już wygrana w konkursie. Są ciekawe atrakcje, budki z rękodziełem i jedzeniem z różnych części świata" - wymienia. 

Rzeczywiście jest z czego wybierać. Są stoiska z polskimi klasykami, bez których nie obejdzie się żaden jarmark, czyli z kiełbaskami, golonką, bigosem, pierogami, zapiekankami i pajdą chleba ze smalcem z dodatkami. Dla tych, którzy wolą skosztować przysmaków z innych krajów, są m.in. czebureki, langosze, nachosy, quesadilla, chili con carne i tacos. Pojawiły się też drewniane budki z kuchnią litewską i włoską. Na słodko można zjeść m.in. gofry i churrosy lub wypić gorącą czekoladę. Na zmarzniętych tradycyjnie czekają grzańce w różnych wersjach: z winem, piwem, cydrem, a także grzańce smakowe (np. wiśniowe i malinowe) oraz bezalkoholowe.

Ceny są podobne do tych w zeszłym roku, choć niektóre mnie pozytywnie zaskoczyły. Dość sporych rozmiarów czeburek z serem i pastą truflową kosztował mnie 30 zł, a langosz ze śmietaną i serem to wydatek rzędu 23 zł. Tym razem odpuściłam sobie grzane wino, bo skusiła mnie cena grzanego piwa (10 zł). Szybko przekonałam się, skąd wynika - napój owszem, rozgrzewał, ale był rozwodniony

- opisuje Ania. 

Ceny na jarmarku świątecznym w Gdańsku
Ceny na jarmarku świątecznym w Gdańsku Anna Nagel, Haps.pl

Za klasyczne grzane wino trzeba było zapłacić znacznie więcej. W zależności od stoiska kosztowało od 18 do 20 zł. Droższe były inne wersje, np. z białym winem albo cydrem. One kosztowały już powyżej 20 zł. Dla porównania na jarmarku w Warszawie klasyczny grzaniec to wydatek rzędu 20-25 zł. Duży rozstrzał dotyczył też cen jedzenia. Pierogi można kupić za 9 zł (trzy sztuki), choć były i droższe za 32 lub 34 zł za siedem sztuk w zależności od farszu. To i tak taniej niż na stoisku restauracji "U Fukiera" Magdy Gessler na jarmarku w Warszawie. Tam jeden podsmażany pieróg z kapustą i grzybami kosztuje 10 zł.

Niedrogie są też oscypki, które kosztują 5 zł (6 zł z żurawiną), przyzwoita wydaje się też cena zestawu z kiełbasą, pieczywem i sosem, który sprzedawany był za 20 zł. Z drugiej strony mamy natomiast quesadillę za 45 zł, churrosy za 35 zł lub pasztecik z barszczem czerwonym za 25 zł. Mocno różniły się też ceny pajdy chleba ze smalcem - w jednej z budek sprzedawana była za 12 zł, w innej już za 20 (obie wersje bez dodatków).

Ceny na jarmarku świątecznym w Gdańsku
Ceny na jarmarku świątecznym w Gdańsku Anna Nagel, Haps.pl

Najlepszy jarmark w Europie przyciąga turystów. "Tworzyły się zatory"

Choć ceny w ogólnym ujęciu nie zwalają z nóg, trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość i przygotować na inne trudności. "Są prawdziwe tłumy. Pojechałam tam w sobotę i ludzi było tak dużo, że w niektórych miejscach tworzyły się zatory" - opowiada Ania. Zwłaszcza że jarmark odwiedzają nie tylko mieszkańcy Gdańska i innych zakątków Polski. Chętnie przyjeżdżają tam również turyści z zagranicy. "Najczęściej słyszałam Brytyjczyków i Niemców" - wspomina nasza redaktorka.

Mimo to Ania z czystym sumieniem poleca jarmark świąteczny w Gdańsku i zachęca, by samemu przekonać się, czy słusznie został okrzyknięty najlepszym w Europie. Bożonarodzeniowy targ można odwiedzać do 23 grudnia

Więcej o: