Przez epidemię koronawirusa cierpią producenci piwa Corona. Marka odnotowuje wielomilionowe straty

Koronawirus rozprzestrzenia się po wielu krajach na całym świecie. Tysiące ludzi lądują w szpitalach, a co chwila czytamy o kolejnych ofiarach epidemii. Warto jednak pamiętać, że osób wyleczonych jest dużo więcej niż ofiar. Niektórzy na chłodno przyjmują nowe informacje, inni wpadają w panikę. Epidemia koronawirusa ma też ogromny wpływ na gospodarkę krajów i pracę wielu firm. Jedna z nich odnotowała przez to wielomilionowe traty. Wszystko przez niefortunną nazwę.

Piwo Corona związane z koronawirusem?

Corona należy do koncernu Anheuser-Busch In Bev, który posiada także takie marki, jak Beck's czy Budweiser. Jak donosi brytyjski serwis The Independent, przez ostatnich kilka miesięcy gigant na rynku browarniczym zmaga się z ogromnymi stratami. Powodem jest niefortunny zbieg okoliczności, czyli podobne nazewnictwo produkowanego przez niego piwa i patogenu SARS-Cov-2, który w zaledwie kilka tygodni wywołał epidemię na skalę światową.

Niefortunne skojarzenie konsumentów przyniosło koncernowi duże straty

Koronawirus (ang. coronavirus) został nazwany w ten sposób z uwagi na jego wygląd. Pod mikroskopem widać wokół niego otoczkę z wypustkami, która przypomina koronę (zobacz materiał: Jak wygląda koronawirus? Dzięki pracy badaczy możemy go zobaczyć gołym okiem). Przez zbliżone nazewnictwo wiele osób utożsamia patogen z piwem Corona. Są to naprawdę duże liczby ludzi. Według danych przedstawionych w artykule na portalu CNN Business, aż 38 procent Amerykanów nie kupiłoby tego trunku w związku z panoszącym się wirusem. Wyniki przekładają się na spore straty marki. 

W ciągu ostatnich dwóch miesięcy od rozprzestrzenienia się koronawirusa w Chinach, firma straciła 170 milionów dolarów dochodów w tym kraju. To wynik zupełnie odwrotny do założeń marki, bowiem z powodu Księżycowego Nowego Roku spodziewano się zwiększonej sprzedaży piwa

 - czytamy na serwisie The Independent.

Zobacz wideo Zobacz również: Koronawirus bije w gospodarkę i turystykę. Może zepsuć wakacje i wyhamować gospodarkę

Producenci znajdują jeszcze jedną przyczynę zaistniałej sytuacji. Według danych, które przedstawiono w artykule The Independent, zarząd koncernu uważa, że duży wpływ na sprzedaż ich piwa w Chinach ma fakt, że wiele osób rezygnuje z wychodzenia z domu z obawy przed zakażeniem wirusem. W związku z tym większość barów i restauracji tymczasowo zamknięto z powodu braku klientów.

Więcej o:
Copyright © Agora SA