Japończycy walczą z koronawirusem za pomocą... polskiego spirytusu. Jednak i jego zaczyna brakować

W czasach, gdy na całym świecie rozprzestrzenia się koronawirus, ludzie robią wszystko, by zmniejszyć ryzyko zakażenia. Z braku środków do dezynfekcji, Japończycy wpadli na pomysł, aby do tego celu używać polskiego spirytusu.

Jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że Chińczykom posmakowała nasza wódka (więcej o tym: Chińczycy lubią nasz alkohol? Polska wódka będzie chroniona w PRC). Okazuje się, że w tej części świata nie tylko oni upodobali sobie polski alkohol wysokoprocentowy. Jak donosi serwis the Japan News, z półek sklepów na terenie Kraju Kwitnącej Wiśni masowo znikają butelki z naszym Spirytusem Rektyfikowanym.

Polski spirytus w walce z zakażeniem koronawirusem?

Wszystko za sprawą epidemii koronawirusa. Zarówno mieszkańcom krajów, w których stwierdzono ogniska patogenu, jak i w tych do tej pory bezpiecznych, poleca się wzmożoną higienę rąk. Toteż w wielu sklepach zaczyna brakować produktów antybakteryjnych oraz dezynfekujących.

Zobacz wideo Hongkong. Ogromna kolejka po maski ochronne. Sieć drogerii ogranicza sprzedaż

Japończycy wpadli więc na pomysł, by do tego celu używać mocnego alkoholu. Według danych przedstawionych na wspomnianym portalu, Spirytus Rektyfikowany to trunek o największej zawartości czystego alkoholu na świecie (96 procent). Zaczęli więc stosować go jako płyn do dezynfekcji skóry. Problem w tym, że i jego zaczyna brakować.

Przez rozprzestrzenianie się koronawirusa, środki  do dezynfekcji rozprzedają się w szybkim tempie.W japońskich sklepach zaczyna brakować nawet polskiej wódki o wysokiej zawartości alkoholu, której używa się jako zamiennik tych płynów

- czytamy na portalu.

W Polsce na razie nie zgłasza się podobnych problemów. Jednak faktem jest, że płyny do dezynfekcji to coś, czego ostatnimi czasy często brakuje w sklepach (zobacz więcej: Koronawirus. Płyny dezynfekcyjne, mydła antybakteryjne (a nawet makaron) w sklepach wykupione, a w szpitalu... kradzione).

Więcej o: