Wykupili w sklepie cały makaron? Tomasz Jakubiak podpowiada, co zrobić z produktów, które zostają na sklepowych półkach

W ostatnich tygodniach Polacy rzucili się na makarony, ryże i pomidory w puszkach. To produkty, z których najłatwiej przyrządzić obiad. Jednak na sklepowych półkach pozostaje mnóstwo rzeczy, którym upływa termin ważności, a można je wykorzystać do przygotowania fantastycznych potraw. Tomasz Jakubiak, szef kuchni i autor programów kulinarnych, postanowił zainspirować Polaków.

Wszyscy kupują makarony, a co z resztą produktów w sklepach?

Wszędzie pełno przepisów na dania z makaronu czy domowe chleby, a co z produktami, których w dzisiejszych czasach nikt nie kupuje? Tomasz Jakubiak przygotował ciekawą inicjatywę. Na swoim kanale na Instagramie będzie publikował nagrania, w których pokaże, jak przygotować potrawy z nieco mniej oczywistych składników, niż mąka i ryż. Ogłosił to w weekend.

 
Kiedyś powiedziałem, że żadnych filmików do telefonu z gotowania nie będzie, ale jak widać korononuda mnie dopadła

- napisal pod postem.

Tomasz Jakubiak czasowo przenosi się na Instagrama

Z przepisami jego autorstwa będziemy mogli zapoznawać się codziennie już od wtorku. Właśnie wtedy rozpocznie swój instagramowy cykl. Mały przedsmak jest już na profilu szefa kuchni. Postanowił przygotować małże, których pełno w sklepowych lodówkach, a mało kto decyduje się na ich kupno.

Małże według Tomasza Jakubiaka - przepis

Składniki:

  • 2 kg małży
  • 5 ząbków czosnku posiekanych
  • 1 czerwona cebula posiekana w kostkę
  • Papryczka chili drobno posiekana
  • Kawalek selera naciowego również posiekany
  • Szklanka białego wina
  • Puszka pomidorow
  • Garść posiekanej kolendry, pietruszki i bazylii
  • Sok z jednej cytryny
  • Kawalek posiekanej kiełbasy jałowcowej lub chorizo
  • Oliwa i masło do smażenia

Sposób przygotowania:

Na patelni rozgrzewamy oliwę z masłem. Dodajemy kiełbasę, czosnek, seler, papryczkę chili i wino. Następnie wlewamy także pomidory, łączymy składniki i gotujemy, aż sos zgęstnieje.

Do środka wkładamy małże. Mieszamy i czekamy, aż muszle zaczną się otwierać. Na koniec danie solimy, dodajemy zioła i skrapiamy sokiem z cytryny.

Do czego ten świat zmierza, skoro w dzisiejszych czasach łatwiej jest w sklepie o małże niż o drożdże, których na półkach niestety brak

- napisał jeden z obserwatorów profilu szefa kuchni.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.