Karkówka z grilla, strzelające kiełbaski, szaszłyki czy pikantne skrzydełka - to wszystko uwielbiamy i ochoczo kładziemy na ruszcie. Nie brakuje także sympatyków kaszanki (obowiązkowo z cebulką) oraz warzyw (najlepsza jest oczywiście kukurydza i cukinia). Pieczarki z grilla także cieszą się sympatią wielu Polaków, ostatnio także ryby z grilla często pojawiają się podczas majówkowych i wakacyjnych spotkań przy ruszcie. Moja rodzina uwielbia grillować i jak tylko nadchodzi sezon, w każdy wolny weekend od południa robimy sałatki na grilla i przygotowujemy najróżniejsze smakołyki. Jeden z nich na stałe zagościł w naszym grillowym menu, a to za sprawą babci. Mogłaby jeść tylko i wyłącznie to.
Moja babcia była kobietą "starej daty". Dodatkowo całe życie mieszkała na wsi i to w pewien sposób ukształtowało jej preferencje kulinarne. Kiedy dostała na przyjęciu zupę krem z pomidorów, stwierdziła, że "wynalazków jeść nie będzie", podobnie było z sałatką ze szpinakiem - "To się królikom daje, a nie ludziom".
Dieta babci opierała się na chlebie, smalcu i podrobach. Uwielbiała kaszankę (co mam chyba po niej), w lodówce musiał obowiązkowo być salceson (oczywiście swojski), a jeśli chodzi o dania z grilla, babcia upodobała sobie... pasztetową. Tak, wszyscy zajadali się kiełbaskami lub skrzydełkami, a babcia wcinała pasztetową. Większa część rodziny nie przepadała, lekko mówiąc z tym specjałem, niektórzy nawet odsuwali swoje porcje mięsa od babcinej kiszki. Jednak sytuacja zmieniła się, kiedy spróbowali. Tak moi mili, pasztetowa z grilla wymiata.
Oczywiście mówimy o pasztetowej "swojskiej", nie takiej z plastikowej osłonki, którą smarujemy kanapki i jemy z pomidorem lub ogórkiem kiszonym. Pasztetowa na grilla musi być w specjalnej osłonce, takiej jak kiełbasy i kaszanki, chociaż osłonka na pasztetową jest grubsza. W podobną osłonkę nabija się także kiszkę ziemniaczaną. Niestety, w mniejszych sklepach trudno jest znaleźć dobrej jakości pasztetową, warto jednak udać się do sklepu mięsnego lub większego marketu i kupić świeżą pasztetową ze stoiska mięsnego. Należy wybierać pasztetową dość twardą, w dotyku przypominającą banan - to znak, że po grilowaniu będzie naprawdę pyszna.
Jeśli chodzi o pasztetową, babcia miała jedną zasadę - skórka musiała być porządnie podpieczona. Trzeba było cierpliwie czekać, aż kiszka nabrała złotobrązowego koloru. Środek wówczas był niemal maślany, a skórka przyjemnie chrupała. Ja pasztetową z grilla uwielbiam do dziś, a najlepsza jest z lekką sałatką oraz podpieczoną bagietką. Już nie mogę się doczekać kolejnego grillowania.