Owies na stole to coś, czego nie może zabraknąć w święta wielkanocne. Bardzo często towarzyszy mu rzeżucha, która później ląduje na naszych kanapkach czy jajkach z majonezem. Wiele osób zastanawia się jednak, kiedy wysiać owies, by zdążyć na Wielkanoc z tą piękną dekoracją. Rozwiewamy wszelkie wątpliwości.
Kiełkujący owies na stole to wielkanocna tradycja. Symbolizuje życie, odrodzenie, zmartwychwstanie. Pięknie zdobi koszyczek wielkanocny, ale i świąteczny stół. I choć można kupić go w sklepie, to zdecydowanie większą satysfakcję przyniesie samodzielny wysiew. Trzeba jednak zrobić to odpowiednio wcześnie, żeby na święta cieszył oko swoją zieloną i intensywną barwą.
Ostatni dzwonek, by posiać owies na Wielkanoc, to dwa tygodnie przed świętami. Jeśli mamy możliwość, to warto zrobić to trochę wcześniej, jednak tych 14 dni nie możemy lekceważyć. Niewysoka trawka powinna pojawić się już po 10 dniach, a po kilku dniach więcej będziemy mogli cieszyć się już bujnym owsem.
Aby wysiać owies z odpowiednim rezultatem, należy kupić dobrej jakości nasiona owsa. Warto w tym celu wybrać się do sklepu ogrodniczego. Następnie musimy przygotować naczynie bądź doniczkę, w którym posiejemy owies. Możemy zrobić to w namoczonej wacie lub ligninie albo w ziemi do kwiatów.
I choć raczej go nie jemy, to po świętach możemy przygotować z niego coś ciekawego. Sok z młodych listków zmiksowany z wodą bądź kefirem to świetna propozycja. Z owsa może też powstać idealna maseczka, która łagodzi podrażnienia, nawilża i wygładza skórę.