Choć żurek i barszcz biały wyglądają podobnie, wyraźnie się różnią. Pierwszy ma ciemniejszą barwę i intensywnie kwaśny aromat, drugi jest jaśniejszy i bardziej subtelny w smaku. Różni je nie tylko mąka (żytnia kontra pszenna), lecz także baza warzywna, mięsna i sposób podania. Jednak niezależnie od kulinarnego teamu, jedno jest pewne - wiele osób sięga po gotowe wersje zupy lub zakwasu. Czy to dobre rozwiązanie? Bosacka postanowiła pokazać na Facebooku, co tak naprawdę kryje się w tych wygodnych butelkach i opakowaniach.
Gotowe żurki w butelce lub kartoniku kuszą szybkim przygotowaniem, ale nie zawsze są warte miejsca na świątecznym stole. Wiele produktów zawiera zaledwie śladowe ilości zakwasu, a całą resztę "smaku" zapewnia chemiczna orkiestra. Są to przede wszystkim: aromaty dymu wędzarniczego, różne substancje podbijające smak, skrobia modyfikowana, a nawet całkowicie utwardzone tłuszcze roślinne. W składach nie brakuje również tłuszczu wieprzowego, który sam w sobie nie jest zły, jednak w gotowcach jego jakość i ilość bywają dyskusyjne.
Kupując gotowe żurki, zwracajmy uwagę na to, żeby nie miały w składzie wzmacniaczy smaku, oleju palmowego, barwników, aromatów czy konserwantów
- przestrzegła Bosacka. Warto też spojrzeć na ilość soli. Niektóre produkty potrafią zawierać jej nawet kilka gramów w jednej porcji. To szczególnie istotne dla osób z nadciśnieniem i dzieci, które również zasiadają do świątecznego stołu. Śniadanie wielkanocne powinno być przyjemnością, a nie powodem do zdrowotnych zmartwień. Jeśli więc zupa z torebki czy kartonu ma więcej dodatków niż domowa spiżarnia, warto zastanowić się dwa razy, zanim trafi do garnka.
Jeśli stawiasz na domowy żurek, ale bez kiszenia mąki na parapecie, zakwas w butelce wydaje się rozsądną opcją. Jednak i tutaj czeka na nas kilka pułapek. Choć produkt wygląda niegroźnie, może zawierać aromaty, konserwanty (np. sorbinian potasu) albo mieć zbyt długi termin ważności, który sugeruje chemiczne wspomagacze.
Jeżeli wybieramy sam zakwas, to jego skład powinien być jak najkrótszy - woda, mąka i ewentualnie przyprawy. Tyle
- wyjaśniła dziennikarka. Wbrew pozorom produkt w butelce wcale nie jest supertrwały, a źle przechowywany potrafi się zepsuć i to w całkiem krótkim czasie. Niepokojący zapach, przypominający stęchliznę lub gorycz, brunatne smugi, mętność bez osadu czy dziwne grudki to sygnał, że coś z zakwasem jest nie tak. Warto sięgać po taki trzymany w chłodniach, a po zakupie przechowywać go w lodówce. To drobiazg, który może uratować smak świątecznej zupy. Jak gotujesz żurek na Wielkanoc? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.