Nalał klientowi piwo. Dostał karę więzienia i grzywnę w wysokości tysiąca euro

Nie tylko w Polsce panują ograniczenia związane z gastronomią. Boleśnie przekonał się o tym jeden z belgijskich właścicieli barów, który wbrew zasadom, nalał klientowi piwa.

Srogie kary za złamanie obostrzeń

Kilka dni temu pisaliśmy o głośnej sprawie ukarania właściciela restauracji za zorganizowanie imprezy. Groziło mu aż 30 tysięcy złotych grzywny:

Równie nieprzyjemna sytuacja przydarzyła się właścicielowi baru w Leuven w Belgii. Pewnego wieczoru po wydaniu wszystkich potraw na wynos Poppe, pozostał w lokalu jeszcze przez jakiś czas, gdy przy drzwiach pojawił się jeden z jego stałych klientów. Chciał zapytać o to, jak idzie prowadzenie biznesu w czasie pandemii i jak sobie radzi. Poprosił też o wpuszczenie go do środka, by mógł wspomóc bar i przekazać datek w wysokości 100 euro. Poppe zgodził się i otworzył drzwi.

Z wdzięczności zaoferowałem mu szklankę piwa. Wtedy pojawiła się policja

- powiedział, cytowany przez The Brussels Times.

Zobacz wideo Piwne pączki - comfort food w niego innej odsłonie

Policjanci ukarali go mandatem. Właściciel baru go nie przyjął, więc sprawa trafiła do sądu. Na nieszczęście mężczyzny, sąd uznał jego winę. Nałożył na niego grzywnę w wysokości 1000 euro oraz 300 euro za koszty postępowania sądowego. Dodatkowo został skazany na trzy miesiące pozbawienia wolności.

Kara, którą otrzymałem jest nieproporcjonalna do popełnionego czynu

- zarzeka się Poppe. Poinformował też, że zamierza odwołać się od wyroku sądu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.