Suszone owoce to samo zdrowie? Może i tak, ale czy zwróciliście kiedykolwiek uwagę ile dokładnie żurawiny jest w opakowaniu suszonej żurawiny? My sprawdziliśmy i trochę się zdziwiliśmy.
Zwykle jest to około 50-55 proc. (w jednej, ekologicznej było to 60 proc.). Sporo, prawda? Tuż po żurawinie w składzie produktu widnieje zwykle cukier (biały albo trzcinowy), a następnie aromaty i regulatory kwasowości, a także oleje, które zapobiegają sklejaniu się owoców i - niekiedy - konserwanty (np. dwutlenek siarki). Zawartość cukrów w paczce suszonej żurawiny o wadze 100 g to ok. 70 g (dla porównania taka sama ilość świeżej żurawiny zawiera 4 g cukrów). Tak, wiemy, jest tam też błonnik, ale pełno błonnika mają też świeże owoce i warzywa, których nikt nie dosładzał 'do smaku'.
Podczas zakupów uważnie patrzcie na to, co bierzecie z półki. Może się okazać, że nie są to owoce suszone, tylko kandyzowane. W nich zawartość cukru (zazwyczaj białego) może być nawet wyższa niż zawartość samych owoców.
Na szczęście nie każde suszone owoce są dosładzane. Żurawina owszem, bo jest bardzo kwaśna i cierpka. Bez cukru nie smakowałaby tak 'dobrze'. Ale już na przykład daktyle czy rodzynki nie potrzebują zazwyczaj takich dodatków.
Lubicie żurawinę i nie wyobrażacie sobie bez niej życia, ale chcecie jeść zdrowo? Szukajcie na półkach sklepów żurawiny o obniżonej zawartości cukru.
Sprawdź nasz przepis wideo na pyszne ciasteczka z amarantusa z żurawiną:
Według polskiego prawa do produktów, które określane są jako 'soki' nie można dodawać cukru. Co innego napoje i nektary. Tutaj producentów nie krępują tak surowe zasady. W efekcie w 100 ml napoju lub nektaru może się kryć bardzo zbliżona ilość cukru, co w takiej samej ilości coli.
Wolicie coś zdrowszego? Lepiej sięgajcie po soki albo zaopatrzcie się w wyciskarkę lub sokowirówkę i róbcie je sami. W końcu dietetycy powtarzają jak mantrę 'im mniej przetworzone, tym zdrowsze' nie po to, żeby nam zaszkodzić.
Jogurty naturalne bez dodatków wam nie smakują? Nie zastępujcie ich jogurtami z dodatkami chrupków w czekoladzie czy czekoladowych groszków albo deserkami. Wyglądają niewinnie, ale może się okazać, że wraz z nimi zjadacie również tyle cukru, ile dostarczylibyście sobie, wypijając puszkę coli. 100 g takiego produktu może bowiem zawierać nawet ok. 20 g cukrów - w tym głównie białego cukru, który na liście składników zajmuje często wysoką pozycję.
Czytaj również:
Nie chcesz przepłacać za prawdziwy grecki jogurt? Zrób go sam - to banalnie proste [INSTRUKCJA]
Granola albo musli z jogurtem to idealne śniadanie? Tak, ale tylko wtedy, jeśli nie ma w nim kilku dodatkowych łyżeczek cukru, a o to wcale nie tak trudno.
W niektórych produktach, zwłaszcza tych za dodatkiem czekolady czy suszonych owoców, zawartość cukru może być bardzo wysoka. Zwykle w 100 g cukrów jest ok. 24 g, a więc o wiele więcej niż w podobnej ilości coli.
Czemu w tych z dodatkami zawartość cukrów jest wyższa? Bo w takim przypadku cukier kryje się nie tylko w samych płatkach, ale również w kawałkach czekolady czy właśnie w suszonych owocach. W efekcie bardzo często hasło 'cukier' znajdziemy w kilku miejscach składu produktowego (czasem do spółki z syropem cukrowym lub glukozowo-fruktozowym oraz słodami).
Nie znaczy to, że we wszystkich płatkach i granolach jest mnóstwo cukru. Uważnie czytajcie składy. Na półkach sklepów (również dyskontów) są i takie produkty, do których cukru nie dodano lub jego zawartość jest niewielka.
Lubicie gotowe ciastka, jakie można dostać w kawiarniach czy supermarketach? Choć wyglądają niewinnie, to w rzeczywistości cukrowe 'bomby'. Jak informował jakiś czas temu serwis PAP Nauka w Polsce, jedna muffinka może zawierać nawet siedem i pół łyżeczki cukru, czyli więcej niż zalecana dzienna norma dla osoby dorosłej.
W 100 g ciastka znajduje się zwykle od 20 do 30 g cukrów - więcej, jeśli na wierzchu ciastka jest kruszonka, lukier lub czekoladowa polewa. Biorąc pod uwagę, że ważą one zwykle od około 120 do 150 g, zjadając je, możemy pochłonąć nawet powyżej 40 g cukrów. Problem polega jednak na tym, że często nie mają opakowań, na których można by odczytać dokładny skład.
Jeśli zatem ograniczacie cukier, lepiej z nich zrezygnujcie albo upieczcie własne, zdrowsze wersje. Biały cukier w domowych wypiekach możecie zresztą zastąpić innymi 'słodzidłami'.
Ze smakowymi napojami mlecznymi jest podobnie, jak z granolami i płatkami. W ich składach cukier często występuje co najmniej dwa razy. Po pierwsze w liście głównych składników - zazwyczaj dosyć blisko początku listy. Po drugie w syropie, którego użyto do uzyskania konkretnego smaku, np. czekoladowego. W efekcie mają często podobną zawartość cukrów, co cola - ok. 11-12 g na każde 100 g napoju. Do tego aromaty, stabilizatory, itd.
A przecież tak łatwo zrobić podobny napój w domu! W dodatku, jeśli wyprodukujecie go sami, np. z czekolady i mleka, może się okazać, że był nie tylko zdrowszy, ale i tańszy od 'gotowca'.
Owoce same w sobie są dosyć słodkie. Jeśli jednak sięgamy po te z puszki, oprócz cukrów, które znajdują się w nich 'standardowo', zjadamy również zwykły biały cukier, którego producent użył do produkcji syropu. W efekcie zawartość cukrów w 100 g ananasa z puszki (to ok. 3 plasterków) może wynosić ok. 20 g. Wystarczy zjeść 6 plasterków, żeby dostarczyć sobie więcej cukrów, niż gdybyśmy wypili puszkę coli.
Biorąc pod uwagę fakt, że dziś świeże ananasy można kupić bez problemu w większości sklepów, chyba nie ma sensu sięgać po owoce z puszki.
Czytaj również: