Zanim przystąpimy do przyrządzenia nalewki orzechowej, warto poświęcić chwilę samym orzechom włoskim. Powinniśmy wybierać młode, małe orzechy. Te są na tyle miękkie, że bez problemu pokroimy je na ćwiartki. Zostawiamy łupinę. To w niej najwięcej jest zdrowych garbników, które mają korzystny wpływ na nasz organizm.
Pamiętajmy, aby wszystko to robić w rękawiczkach. Młode orzechy niezwykle brudzą. Tak przygotowane orzechy wkładamy do słoika i zalewamy spirytusem. Dodajemy gałkę muszkatołową, wanilię, cynamon i pieprz. Tak przygotowaną mieszaninę odstawiamy zakręconą w słoikach na cztery miesiące.
Po tym czasie nasza nalewka orzechowa powinna mieć już piękny, ciemny kolor. Wtedy przecedzamy przez sito nalewkę. Orzechy nie będą nam już potrzebne. Dodajemy natomiast mieszaninę ciepłej wody z miodem. Ponownie zakręcamy i odstawiamy. I… czekamy. Im dłużej zaczekamy, tym smak naszej orzechówki będzie wyrazistszy i po prostu lepszy. Warto poczekać nawet rok z otwarciem butelki nalewki orzechowej.
A jeśli nie możemy się doczekać, możemy pozostałe orzechy zalać brandy, odczekać kilka dni i wypić taką nieco gorszą orzechówkę. Ma mniej procent i jest mniej wyrazista w smaku, ale nuta orzecha jest dobrze wyczuwalna. Pamiętajmy oczywiście, aby odcedzić także tę wersję nalewki orzechowej.