Więcej treści kulinarnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Cateringi dietetyczne cieszą się niesłabnącą popularnością. Na stworzenie własnej diety pudełkowej coraz częściej decydują się również gwiazdy. Z różnym skutkiem. Aga Testuje, tiktokerka, która prowadzi profil Wyższy Instytut Smaku, postanowiła wziąć kilka takich cateringów pod lupę. Przetestowała już pudełka od Anny Lewandowskiej, które oceniła wysoko, bo 8/10. Sprawdziła również jak smakuje catering od Ewy Chodakowskiej, a także diety Magdy Gessler i Małgorzaty Rozenek. Te dwie ostatnie nie przypadły jej jednak do gustu.
W przypadku cateringu Gessler już pierwszego dnia tiktokerka dostała danie, które było zepsute. W następnym dniu nic ją nie zachwyciło, posiłki były nijakie. Trzecie podejście, po którym Aga zrezygnowała z dalszego zamawiania, przyniosło kolejne rozczarowanie. Stwierdziła, że "więcej nie da rady" i zdecydowała się zakończyć testowanie.
Małgorzacie Rozenek dostało się z kolei za to, że dania wyglądały bardzo nieapetycznie. Jeden z posiłków porównała do jedzenia szpitalnego, inny zjadła tylko dlatego, że był do niego dodany sos, ale dzięki temu oceniła je całkiem wysoko, bo 7/10. Z kolacją było jednak znacznie gorzej. "Nie ogarniam, jak coś takiego można wysłać do jedzenia" - skomentowała i zrezygnowała z dalszych testów.
Następna w kolejce była Joanna Krupa. Tiktokerka przetestowała na razie dania z dwóch dni. Zdecydowała się na dietę keto, której cena za dzień to aż 90 zł. Już pierwszy posiłek zrobił na niej dobre wrażenie, choć i w tej beczce miodu pojawiła się łyżka dziegciu.
Miałam jajko zapiekane z papryką, kilkoma liśćmi sałaty i oliwą szczypiorkową. Ten szczypiorek był tak gorzki, jak łzy uczestników odpadających z Top Model. Szkoda, że polałam tą oliwą wszystko...
Pozostałe posiłki oceniła jednak znacznie lepiej. Przyznała, że jakość łososia, którego dostała na podwieczorek, ją pozytywnie zaskoczyła. Drugi dzień zaczął się dobrze, catering modelki otrzymał plus za to, że nie marnuje jedzenia - na śniadanie były bowiem placuszki z łososia i koperku, a, jak przypomniała Aga, z tych składników składał się podwieczorek z poprzedniego dnia.
Znów jednak musiała zmierzyć się z gorzkim smakiem jednego z produktów. Tym razem kalafiora, który został podany na obiad w formie puree.
Poczułam arcygorzki smak, a przecież to pradawna oznaka ciąży. Od razu dałam spróbować moim kompanom i wniosek jest taki, że albo wszyscy jesteśmy w ciąży, albo dodali tam piołunu.
Całość Aga Testuje oceniła jednak bardzo wysoko. Przyznała, że gdyby nie trefny kalafior, catering otrzymałby najwyższą notę, czyli 10/10. Wygląda więc na to, że pudełka modelki na razie zostawiają daleko w tyle konkurencję. Zobaczymy, czy utrzyma poziom...