Papryczka scotch bonnet to niewielkie warzywo, które wygląda jak rozciągnięty beret. Jest jednym z najostrzejszych odmian papryki. W skali ostrości Scoville'a osiąga wynik między 100 tys. a 350 tys. jednostek, gdzie uważa się, że wynik powyżej 80 tys. oznacza już ekstremalnie ostrą papryczkę. Dla porównania odmiany jalapeno osiągają między 3.5 tys. a 8 tys. jednostek.
fot. Sarah Lois / shutterstock.com
Jamajczycy postanowili zamknąć scotch bonnet w słoiku w formie bardzo pikantnego dżemu ze słodką nutą. Wykorzystuje się go najczęściej jako marynatę, sos lub smarowidło.
To klasyczny dodatek do rozmaitych deserów. Łączy w sobie słodycz cukru i kwaśność cytryny, tworząc idealnie zbalansowany, gęsty sos. Przygotowuje się go na bazie jajek, cukru i sporej ilości soku z cytryny. Masę się podgrzewa, aż zgęstnieje. Taki swojego rodzaju budyń najczęściej wykorzystuje się do tart i innych deserów, a także jako smarowidło do słodkich tostów. Jeden minus tego przetworu? Przez użycie jajek długo nie postoi - należy go zjeść w ciągu dwóch tygodni.
Jak go zrobić? Przepis przygotowaliśmy w osobnym artykule: Lemon curd - krem cytrynowy do ciast, deserów i naleśników.
Kalamondin to prawdziwie osobliwy owoc. Jest mieszanką kwaśnej mandarynki i kumkwata. Nazywa się go też kalamondynką, kwaśną pomarańczą czy pomarańczą panamską. Ale to nie w Panamie przygotowuje się przetwór, o którym piszemy.
Marmolada kalamondinowa to oczko w głowie Filipińczyków. Najczęściej wykorzystują ją do smarowania kanapek, ale sprawdza się też w rozmaitych deserach.
My mamy swoje powidła śliwkowe, a mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni własny dżem z japońskiej odmiany śliwki o nazwie Ume. Przygotowuje się go w duchu podobnym do polskiego przetworu, bowiem wykorzystuje jedynie dwa składniki - śliwki i cukier. Dżem ma nuty słodko-kwaśne i używa się go najczęściej - tu bez zaskoczenia - do smarowania pieczywa. Ale nie tylko, bo doskonale pasuje też do burgerów i klopsików, czyli wytrawnych dań mięsnych.
Ten dżem znany jest przede wszystkim w Maroku, Libanie i Turcji. Choć jego bazą jest bakłażan, czyli warzywo, przyrządza się go na słodko. Czego dodają do niego mieszkańcy Bliskiego Wschodu? Tego, z czego ich kuchnie najbardziej słyną: kuminu, kurkumy, goździków. Do tego sporo brązowego cukru. Dżem z bakłażana ma więc słodki smak z wyraźnymi, ziemnymi nutami. Jada się go na wiele sposobów, m.in. do kurczaka czy jako sos w picie.
We Francji zaś za towar luksusowy - i słusznie - uważa się Maison Dutriez. To niby zwykły dżem z czerwonych porzeczek, a jednak coś sprawia, że jest jednym z najdroższych na świecie, osiągając cenę 200 euro za kilogram. To fakt, że przed jego przygotowaniem porzeczki się dryluje. To nie koniec. Nie robi się tego maszynowo, a ręcznie - pesteczka po pesteczce. Jest jeszcze coś. Do drylowania używa się... gęsiego pióra.
Więcej o tym rarytasie przeczytacie w osobnym artykule: Jak robi się jeden z najdroższych dżemów świata? Zapomnijcie o drylownicy - tu pestki wyciąga się gęsim piórem.