Więcej aktualności ze świata gastronomii znajdziecie na stronie głównej Gazeta.pl.
Coraz więcej firm wycofuje się z Rosji. Wśród nich są nie tylko giganci, tacy jak Ikea czy McDonald's. Działalność zawieszają lub kończą także mniejsi przedsiębiorcy. Wśród nich znalazł się słynny brytyjski kucharz Jamie Oliver.
Autor kulinarnych bestsellerów postanowił zamknąć swoją włoską restaurację, która działała w Moskwie od prawie dekady. Jak podał "Sunday Telegraph", Jamie Oliver Group zakończył już umowę z partnerem franczyzowym Ginza Project, który prowadził lokal.
Ale to nie koniec zdecydowanych kroków restauratora. Oliver podjął też decyzję o zamknięciu moskiewskiej szkoły gotowania sygnowanej jego nazwiskiem. Pasjonaci kuchni szkolili się tam od sześciu lat.
Choć brytyjskie media szeroko informują o decyzji słynnego kucharza, sam Oliver nie dodał żadnego wpisu otwarcie potępiającego agresję Kremla. Oświadczenie wydał jedynie rzecznik Brytyjczyka. W kilku zdaniach poinformowano jedynie o zerwaniu współpracy z rosyjskim partnerem.
Od ponad trzech tygodni trwa brutalna agresja Rosji na Ukrainę. Działania Putina wywołały ogromny nacisk opinii publicznej na wszystkie przedsiębiorstwa, które działały w Rosji. Jedną z sieci, która postanowiła wycofać się dopiero po ogromnej krytyce komentatorów, jest McDonald's.
Po podjęciu decyzji o tymczasowym zamknięciu wszystkich restauracji w kraju, Rosjanie ruszyli tłumnie, by skorzystać z oferty gastronomicznej giganta fast foodów. Do drzwi popularnej sieci ustawiały się gigantyczne kolejki, a na aukcjach internetowych zaczęły pojawiać się licytacje nuggetsów i hamburgerów.
Zawieszenie działalności na terenie Rosji ogłosiły też takie firmy jak KFC, Pizza Hut czy Starbucks.
***
Haps.pl jest dla Was i dla Was piszemy o kulinariach. Nie oznacza to jednak, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie w tych miejscach: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.