Więcej treści kulinarnych znajdziecie na stronie głównej Gazeta.pl.
Wideo dotyczące dobrych manier, które Irena Kamińska-Radomska publikuje w mediach społecznościowych, wzbudzają mnóstwo emocji. Społeczność internetowa najbardziej żywiołowo zareagowała na filmiki, w których ekspertka tłumaczyła, jak należy jeść lody i banany. Dowiedzieliśmy się na przykład, że owocu nie powinno się trzymać w ręce i gryźć "jak małpa".
Już wspominałam jak nie jeść lodów. A teraz powiem, jak nie jeść banana. Otóż nie jemy go jak małpa. Banana powinno się zjeść nożem i widelcem z talerzyka. Oczywiście banana można też zjeść samym widelcem. W wypadku deserów ważna jest ich forma. Do niej dostosowuje się sztućce.
Zapewne więc blady strach padł na osoby, które po wideo z bananem zobaczyły nowy filmik na profilu Kamińskiej-Radomskiej: jak jeść czereśnie. W wielu głowach być może pojawiły się przerażające myśli o konieczności krojenia owoców. I czy w ogóle można jeść owoc, w którym jest pestka? Może zawsze należy mieć przy sobie drylownicę? Na szczęście tym razem specjalistka od etykiety okazała się dla nas łaskawa.
Ci, którzy nie lubią zasad, myślę, że się ucieszą. Otóż czereśnie można jeść rękoma
- uspokoiła Irena Kamińska-Radomska. Wyjaśniła też, co zrobić z pestką:
Wyrzucam do odrębnego pojemniczka albo na brzeg talerza.
Specjalistka pokazała również, jak należy postąpić. Nie można wypluć pestki bezpośrednio do miseczki, tylko dyskretnie w dłoń zwiniętą w pięść, a dopiero potem wrzucić ją do naczynia. Niech też nikomu do głowy nie przyjdzie ("nawet na wakacjach" - jak zaznacza ekspertka), by wypluwać pestki na ziemię! Choć demonstracja tej czynności wywołała u pani Ireny dużo radości, więc kto wie, może jednak jej się to spodobało. Jej reakcja zwróciła też uwagę komentujących:
Może i nie wypada, ale jaką radość pani to sprawiło.
Największą radość chyba pani sprawia pokazywanie, czego nie wypada robić.
Jedna z użytkowniczek dopytała jednak, jak zachować się po wypluciu pestki w rękę. "A co z tą brudna dłonią po pestce? Myjemy czy wycieramy?" - zastanawiała się. Specjalistka odpowiedziała, że w takiej sytuacji należy naszykować również miseczkę z wodą.
Wiele osób pod postem Kamińskiej-Radomskiej odetchnęło też z ulgą. "Dzięki Bogu, że nie kroimy", "Zawiodłam się. Myślałam, że kroimy albo siadamy przy stole z drylownicą", "Uff, w końcu jakaś zasada dla mnie" - pisali jej obserwatorzy.