Książulo do baru, który pani Maria prowadzi od ponad 30 lat, wybrał się w październiku 2024 roku. Jadłodajnia jest dość ukryta, bo znajduje się na tyłach urzędu. Nie każdy więc o niej wie, choć okolicznym mieszkańcom i pracownikom żoliborskiego ratusza jest raczej znana. Zresztą na nagraniu słychać głosy gości, którzy zachwalają jadłodajnię, mówiąc, że jest świetna i serwuje bardzo dobre, domowe jedzenie.
Youtuber zamówił więc zupę ogórkową, kotlet schabowy, naleśniki z serem i dwa kompoty. Jeszcze zanim spróbował dań, przyznał, że klimat baru jest niesamowity i tworzą go również pracujące tam panie. Jedzenie tak mu zasmakowało, że zdecydował się zamówić jeszcze kotlet mielony z marchewką z groszkiem, pierogi, racuchy i żurek, zaś jego kompan Wojek skusił się jeszcze na ozorki. Można więc powiedzieć, że przetestował właściwie całe menu. Jadłodajnia z urzędu zasłużyła zdaniem youtubera na odznaczenie "muala", które Książulo przyznaje za jakość i wyjątkowy smak.
Jak można było się spodziewać, po opublikowaniu odcinka do baru na Żoliborzu ruszyły tłumy. Lokalny serwis Raport Warszawski pisze, że przyszły tam setki osób. Dziennikarze serwisu rozmawiali pod koniec października z właścicielką, która potwierdziła wówczas, że odkąd tak dużo osób dowiedziało się o istnieniu jadłodajni, mają pełne ręce roboty. Pani Maria przyznała nawet, że jest "zmęczona tym rozgłosem".
Pod koniec marca 2025 Raport Warszawski poinformował, że lokal wkrótce zniknie z mapy miasta. Okazało się, że właścicielka złożyła do urzędu dzielnicy wniosek o wypowiedzenie umowy najmu. Miała nie dawać już rady dalej prowadzić baru, do czego przyczynił się też nagły napływ klientów po odwiedzinach Książula. Mieszkańcy dzielnicy ze smutkiem przyjęli te wieści. W jadłodajni w urzędzie będzie można stołować się jeszcze do końca maja.