Problemy niemieckich plantatorów szparagów. Polacy nie przyjadą pracować

Pandemia koronawirusa uderzy także w niemieckich plantatorów szparagów. Zamknięcie granic sprawi, że tysiące pracowników sezonowych z Polski nie przyjedzie na zbiory. To oznacza, że w sezonie, rozpoczynającym się już w kwietniu, zabraknie rąk do pracy.

Jak informuje poniedziałkowe wydanie gazety „Bild”, pandemia koronawirusa przysporzy problemów hodowcom szparagów m.in. w Nadrenii Północnej-Westfalii. Przy zbiorach szparagów pracują przede wszystkim Polacy, chcący dorobić sezonowo. Wśród Niemców brakuje chętnych do pomocy w zbiorach, jak mówi jedna z plantatorek.

- Polacy, przyjeżdżający do nas od 15 lat, są dla nas jak rodzina – dodaje.

Tylko w Nadrenii Północnej-Westfalii może zabraknąć aż 5 tysięcy pracowników. Dla niemieckich hodowców pracuje obecnie po kilkoro Polaków – do plantatorki z Mulheim przybyło trzech, do rolnika z Geldern – dziewięciu. To głównie osoby, które nie mają rodzin lub mają dorosłe dzieci. W tym roku, ze względu na ciepłą zimę, sezon na szparagi zacznie się już na początku kwietnia, a wtedy każda plantacja będzie potrzebować kilkudziesięciu pracowników. Może stać się tak, że część szparagów po prostu nie zostanie zebrana.

Już w poprzednich latach plantatorzy zaobserwowali, że coraz mniej Polaków przyjeżdża do pracy sezonowej. Przyczyny upatrywali w programie 500+. Mimo tego, że stawki godzinowe są wyższe niż płaca minimalna, Niemcy nie są chętni do tego typu robót.

Tym, co martwi plantatorów jest także zamknięcie restauracji, co ograniczy popyt na szparagi. Brak zamówień może oznaczać dla nich kolejne ogromne straty.