Zatrucia pokarmowe latem, zwłaszcza gdy przez dłuższy czas jest gorąco, to nie nowość. Szybszemu psuciu się żywności sprzyja nie tyle upał, co przede wszystkim niewłaściwy sposób przechowywania, zwłaszcza nieprzestrzeganie warunków chłodzenia, nieodpowiednia obróbka termiczna żywności (niewłaściwa temperatura, zbyt krótki czas gotowania/pieczenia), a także brak dbałości o higienę podczas przygotowywania potraw.
Jak podaje Główny Inspektorat Sanitarny, najczęstszą przyczyną zatruć pokarmowych w Polsce nadal pozostaje zakażenie wywołane odzwierzęcymi pałeczkami jelitowymi Salmonella. W 2015 r. potwierdzono 8 652 zachorowań wywołanych tą bakterią (w tym 8 420 zatruć pokarmowych). O wiele rzadziej zachorowania wywołują bakterie z rodzaju Campylobacter jejuni oraz bakterie Listeria monocytogenes i Escherichia coli. Rzadziej truje nas jad kiełbasiany. Wśród zatruć wirusowych prym wiodą natomiast rotawirusy.
Winnym zatruć w Green Caffe Nero było ciasto z dodatkiem serka mascarpone. Mleko - nie tylko krowie, ale i kozie - (przede wszystkim niepasteryzowane, ale nie tylko) oraz jego przetwory, to zdaniem GIS-u jedno z głównych źródeł zatruć pokarmowych. Podczas wakacji lepiej zatem unikać nie tylko ciast z kremem (zwłaszcza, jeśli widzimy, że nie są przechowywane w lodówce), ale również gofrów lub rurek z bitą śmietaną, podejrzanie wyglądających serów czy rozmrożonych lodów.
Jednym z głównych źródeł zakażeń jest również surowe, w tym niedogotowane mięso, nie tylko wieprzowe czy wołowe, ale także drób. Winowajcami mogą się również okazać wędliny czy mięsa w galarecie. Uwaga zwłaszcza na konserwy! Tym bardziej, jeśli ich wieczko jest wybrzuszone lub po otwarciu usłyszymy, że z wnętrza puszki z sykiem wydobył się gaz.
Jad kiełbasiany może czaić się w niewłaściwie konserwowanych czy pasteryzowanych wekach. Nie muszą być mięsne. Zatrucie mogą spowodować przetwory z warzyw o małej kwasowości - groszku, kukurydzy, buraków, szpinaku oraz oliwek, grzybów, ryb i owoców morza.
Małym dzieciom nie powinniśmy natomiast dawać miodu pszczelego. Choć panuje przekonanie, że jest zdrowszy niż zwykły biały cukier, bywa, że znajduje się w nim toksyna botulinowa, szczególnie niebezpieczna dla najmłodszych.
Za zatruciami salmonellą stoją również jajka, a zatem tatar z surowym żółtkiem na wierzchu to podwójne ryzyko. Ostrożnie także z majonezowymi sałatkami.
Wreszcie - ryby i owoce morza. Choć podczas wizyty nad Bałtykiem trudno nie skusić się na rybę ze smażalni, warto jej się najpierw uważnie przyjrzeć. Jeśli pachnie niezachęcająco (nie tylko, jakby była zepsuta, ale również jakby niedawno opuściła zamrażalnik), lepiej obejść się smakiem. Szkoda zepsuć sobie urlop koniecznością spędzenia kilku dni w toalecie albo - co gorsza - w szpitalu.
Lekkie zatrucie w postaci bólu brzucha i problemów żołądkowych na pewno zdarzyło się każdemu z nas przynajmniej raz. W takiej sytuacji jesteśmy sobie w stanie pomóc sami: wystarczy zażyć leki bez recepty, dużo pić i odpoczywać.
Jeśli objawy długo nie ustępują lub pogłębiają się, należy skontaktować się z lekarzem. Pilnej konsultacji wymagają zwłaszcza osoby, u których wystąpią problemy z oddawaniem moczu, zaburzenia świadomości czy nawet - w przypadku zatrucia jadem kiełbasianym - problemy z kontrolowaniem mięśni, w tym z oddychaniem.
O tym, co i jak należy jeść, by uniknąć zatrucia informuje wiele stacji Sanitarno-Epidemiologicznych. Przede wszystkim powinniśmy: