Ojciec Tadeusz Rydzyk to bez wątpienia jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci w naszym kraju. To twórca i dyrektor Radia Maryja oraz Telewizji Trwam, a także prezes zarządu Fundacji Lux Veritatis. Dał się poznać jako przeciwnik Unii Europejskiej, a także zwolennik skrajnej prawicy. Wiele osób z pewnością zadziwi fakt, że o duchownym piszemy na serwisie kulinarnym. Mamy jednak powód.
Nie jest tajemnicą, że kapłan ma smykałkę do interesów. Okazuje się, że Rydzyk od jakiegoś czasu prowadzi bistro w Toruniu. Znajduje się ono na obrzeżach miasta przy ulicy Starotoruńskiej. Powstało ono z myślą o pielgrzymach, którzy przyjadą do świątyni zbudowanej przez Fundację Lux Veritatis (to Kościół Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w Toruniu).
Ostatnio bistro odwiedził dziennikarz toruńskiego "Super Expressu". Zamówił tam kilka potraw. Co ciekawe, jego wrażenia były bardzo pozytywne. - Jakość na plus odbiegała od podobnych dań, które nasz dziennikarz jada w takich restauracjach. Smak dań żywcem przeniesionych z czasów PRLu był ponadprzeciętny - czytamy w artykule.
Dziennikarz zamówił między innymi flaki. Danie bardzo mu smakowało. - U Rydzyka dobrej kiełbasy w fasolce było tyle, ile trzeba. Do tego danie było doskonale doprawione. Nie było przesolone, ale lekko pikantne. Rozgrzewało - zdradził.
Co ciekawe, ceny posiłków w bistro ojca Rydzyka okazały się bardzo przystępne. Autor artykułu zamówił pomidorową z makaronem (10 zł), fasolkę po bretońsku (12 zł), flaki (18 zł) oraz naleśnika z surówkami (24 zł). Za wszystko zapłacił 64 złote. Dlaczego jedzenie w lokalu jest takie dobre? Dziennikarz znalazł na to wyjaśnienie. - To samo co serwowane jest pielgrzymom w bistrze, każdego dnia je Tadeusz Rydzyk. No i po tym odkryciu wszystko stało się dla nas jasne - czytamy w artykule.