Ceny świeżych owoców są w tym roku wyjątkowo wysokie. Duży wzrost cen dotyczy między innymi czereśni, które stały się towarem niemalże luksusowym. W dużych miastach za kilogram czereśni trzeba zapłacić nawet 70-100 zł. W internecie można znaleźć zdjęcia zrobione przez klientów zaskoczonych drożyzną.
Do wzrostu cen czereśni oraz innych owoców przyczyniła się przede wszystkim pandemia, brak pracowników sezonowych oraz susze i przymrozki, które dotknęły wiele krajów. Jak tłumaczy Maciej Kmera z podwarszawskiej giełdy „Bronisze”, cytowany przez portal Sady Ogrody, obecnie na rynku znajdują się przede wszystkim dorodne odmiany czereśni importowanych z Hiszpanii, Cypru, Serbii i Grecji. Dopiero zaczynają się pojawiać owoce z Rumunii, Mołdawii czy Węgier. Jak mówi Kmera, w hurcie obecnie cena za kilogram wynosi 35 zł. Sprzedawcy drogo kupują owoce, drogo też je sprzedają.
Czy gdy na rynku pojawią się polskie odmiany czereśni, będziemy mogli liczyć na spadek cen? Krajowe czereśnie bez wątpienia będą tańsze niż te obecne, ale na nie będziemy musieli poczekać do lipca. Chociaż ich ceny będą niższe, i tak będzie drożej niż w poprzednich latach. Kmera wyjaśnia, że produkcja była w tym roku droższa, wiele kwiatów zmarzło, a pozostałe trzeba było specjalnie zabezpieczać, by mogły wydać owoce. Wyższe są również koszta pracy, a na rynku brakuje pracowników sezonowych. Wygląda na to, że w tym roku czereśnie mogą stać się odpowiednikiem drogiej w zeszłym roku pietruszki, okrzykniętej towarem luksusowym.