Salt Bae to postać znana wszystkim fanom kulinariów, którzy są na bieżąco z trendami czy internetowymi memami. W 2017 roku rzeźnik Nusret Gökçe zasłynął z dość zamaszystego i ekstrawaganckiego sposobu przyrządzania różnych elementów mięsa. Jego najbardziej znany ruch to posypywanie porcji solą z dość dużej wysokości i w nietypowym ułożeniu ręki. Ten właśnie gest przyczynił się do powstania pseudonimu Salt Bae (ang. salt - sól, bae - kochanie).
Restauracje Nusreta przyciągają tłumy klientów, wliczając także sławne osoby oraz krytyków kulinarnych, których recenzje są raczej skrajne. Wygląda na to, że najnowsza knajpa rzeźnika spotka się z większą liczbą opinii i to nie tylko osób, które faktycznie się do niej udały. Nusr-Et Steakhouse w Londynie zasłynęła ostatnio na Twitterze, a to za sprawą paragonów grozy, które opublikowali klienci lokalu.
44 funty za 4 energetyki. Pośmialiśmy się
- napisał użytkownik o nicku Jamz. Ale napoje to jedynie wierzchołek góry lodowej bowiem ceny pozostałych pozycji na paragonie wcale nie są lepsze.
Największą uwagę przykuwa cała kwota, którą musieli zapłacić goście, czytamy na portalu DailyMail. Wyniosła ona ponad 1800 funtów! To równowartość powyżej 9600 zł. Nie pomaga wcale fakt, że liczba osób była spora, bo mowa o ósemce - to w dalszym ciągu 1200 zł na osobę.
Dlaczego jedzenie kosztowało tak dużo? Klienci najwięcej zapłacili za steka, który kosztował 650 funtów, comber jagnięcy - 200 funtów i burger - 100 funtów. Mało tego, poza horrendalnymi cenami potraw, obsługa doliczyła także dodatkową opłatę za serwis, która wyniosła ponad 230 funtów.
Trzeba przyznać, że te kwoty naprawdę robią wrażenie. Ewidentnie nie tylko my przetarliśmy oczy ze zdumienia. Post użytkownika Twittera szybko obiegł internet i zebrał setki raczej negatywnych komentarzy.
Czym do cholery jest złoty burger? 100 funtów - czy to najlepszy burger na świecie? I 630 funtów za steka? Wow. Odmówiłbym płatności i po prostu stamtąd wyszedł. To jest absurdalne. 44 funty za energetyki to też nonsens
Taniej by wyszło kupić bilet lotniczy do Turcji i zjeść w oryginalnej restauracji
9 funtów za colę. Mogę się założyć, że szklanka była niska, cienka i wypełniona po brzegi lodem.
Czemu baklawa kosztuje 22 funty? Muszę zobaczyć ich porcje
To tylko niektóre z komentarzy, jakie pojawiły się pod tweetem. Fakt, że klienci z pewnością mieli przedstawione menu wraz z cenami, mimo wszystko takie kwoty wydają się mocno powyżej akceptowalnych - nawet jak na bardzo wyrafinowany lokal.
Co sądzicie o takim paragonie grozy? Te nasze nadmorskie wydają się mikroskopijne, co?