Więcej o rogalach świętomarcińskich przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Oficjalnej nazwy "rogale świętomarcińskie" mogą używać tylko te cukiernie, które otrzymały specjalny certyfikat. Ten z kolei przyznawany jest jedynie cukierniom z Poznania oraz niektórych powiatów województwa wielkopolskiego. Oznacza to, że wypieki wzorowane na rogalach i sprzedawane w innych częściach Polski, oficjalnie rogalami świętomarcińskimi nie są.
Słodkości cieszą się jednak tak dużą popularnością poza Poznaniem, że można je kupić właściwie w całym kraju. Znalazły się również w ofercie warszawskiej restauracji Magdy Gessler "U Fukiera".
Rogale marcińskie U Fukiera, z ucieranym białym makiem i pistacjami, oblane lukrem na bazie rumu. Podajemy tylko w sezonie
- czytamy w opisie zdjęcia, które zostało opublikowane w mediach społecznościowych lokalu.
Cena za sztukę to 23 zł. Tyle samo latem trzeba było zapłacić za jagodziankę w należącej również do Magdy Gessler cukierni Słodki Słony. Czy to dużo? Jedna z naszych redaktorek, wielbicielka rogali świętomarcińskich, stwierdziła, że "panią Gessler chyba Bóg opuścił". Ja porównałam cenę wypieku z tymi z poznańskich cukierni, o których pisała poznańska wyborcza.pl.
Tam podane były ceny za kilogram. Wśród przykładów pojawiły się m.in. takie ceny: 49,90 zł, 55 zł, 59 zł, 60,33 zł czy rekordowe 137 zł. Biorąc pod uwagę, że rogal świętomarciński powinien według oryginalnej receptury ważyć od 200 do 250 g (i przyjmując, że faktycznie tyle ważą w tych cukierniach), ceny za sztukę oscylowały wokół kilkunastu złotych: 10, 11, 13 czy 15. Za te najdroższe trzeba byłoby zapłacić, w zależności od wagi, od 27,50 do 34,25 zł za sztukę.
Taniej jest w marketach, gdzie cena regularna za sztukę to ok. 6,50 zł. Przy czym w jednym z dyskontów waga rogali jest niższa, niż wspomniana wyżej, i wynosi 185 g.
Wygląda więc na to, że choć 23 zł to niemało, warszawskiemu rogalowi do rekordzisty z Poznania jeszcze trochę brakuje. Warto też dodać, że nie wiemy, ile dokładnie waży wypiek sprzedawany w restauracji "U Fukiera". Trzeba jednak przyznać, że z taką ilością lukru i posypką z pistacji wygląda bardzo apetycznie.