Nie sprzątasz po sobie stolika w kawiarni? Jest kraj, w którym zapłacisz za to prawie 1000 zł mandatu

Singapur to kraj, który słynie z dość rygorystycznych zasad, za które grożą wysokie mandaty. Można zostać ukaranym m.in. za niespłukanie wody w toalecie, picie i jedzenie w komunikacji miejskiej oraz plucie. Do tych zakazów doszedł właśnie kolejny. Od 1 czerwca za niesprzątnięcie stolika w kawiarni lub strefie gastronomicznej w centrum handlowym (tzw. food court) wlepiane będą mandaty sięgające blisko 1000 zł.

Więcej ciekawostek znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Singapur bardzo dba o czystość i przestrzeganie zasad kultury. Śmiecenie, plucie czy oddawanie moczu w miejscach publicznych są surowo karane (nie oszukujmy się, takie zachowania wszędzie powinny być piętnowane). Mandat można dostać nawet za to, że nie spuściło się wody w publicznej toalecie.

Zobacz wideo Do którego kontenera wrzucić paragon, a gdzie stare ubrania? Wyjaśniamy

Słynny na cały świat jest też singapurski zakaz dotyczący gum do żucia wprowadzony w 1992 roku. Powodem był ogromny problem z gumami przyklejanymi gdzie popadnie i wypluwanymi na ulicę, co generowało wysokie koszty sprzątania. Niektórzy gumami do żucia zaklejali nawet czujniki drzwi w metrze, co też pociągało za sobą kolejne wydatki. Nielegalne są zatem handel i produkcja, jednak, wbrew temu, co można przeczytać w wielu serwisach, nikt nas nie ukarze za przywiezienie ze sobą niewielkiej ilości na własny użytek. Legalne są też gumy nikotynowe czy polecane przez stomatologów. Można je kupić w aptekach. Mandat możemy jednak dostać, jeśli wyplujemy gumę na chodnik. 

Nie sprzątasz stolika w kawiarni? Możesz za to słono zapłacić

Od 1 czerwca trzeba się też mieć na baczności w kawiarniach czy tzw. food courtach. Każda osoba, która się tam stołuje, ma obowiązek posprzątania po sobie stolika. Jak podaje serwis The Straits Times, osoba, która po raz pierwszy zostanie przyłapana na takim przewinieniu, dostanie pisemne ostrzeżenie. Jeśli jednak sytuacja się powtórzy, to grozi jej mandat w wysokości 300 dolarów singapurskich, czyli ok. 930 zł. Sprawa może też trafić do sądu, jeśli ktoś nadal nie będzie przestrzegał nakazu sprzątania. Pozostawienie po sobie porządku na stoliku dotyczy wszystkich przedmiotów. Nie wystarczy zatem wynieść tacy z naczyniami. Trzeba wyrzucić też np. serwetki, puszki po napojach i wszystkie inne śmieci.

Mandaty nie grożą osobom starszym, dzieciom oraz innym, które miałyby trudności z samodzielnym posprzątaniem stolika. W takiej sytuacji za pozostawienie czystości odpowiedzialni są ich towarzysze. Jeżeli w miejscu, w którym chcemy usiąść, ktoś pozostawił po sobie resztki, nie jesteśmy zobligowani do tego, by się ich pozbyć - powinna je zabrać ekipa sprzątająca. W przypadku, gdyby stojak na tace był przepełniony, nadal musimy posprzątać. Powinniśmy jednak pozostawić tace z naczyniami jak najbliżej miejsca ich składowania, a nie na stoliku. Wtedy unikniemy kary. 

Jak podaje serwisy Fly4Free, Singapurczycy bardzo poważnie podchodzą do karania za złamanie zakazów. W 2022 roku za śmiecenie w miejscu publicznym zostało wystawionych aż 21,2 tysiąca mandatów. W 2021 było to 15,5 tysiąca, a w 2020 - 19,4 tys.

Więcej o: