Więcej o sezonie na grilla przeczytasz na naszej stronie głównej
Jak pachnie każdy pogodny weekend wiosną i latem? Oczywiście grillem. Wystarczy odwiedzić osiedle domków jednorodzinnych, ogródki działkowe czy chętnie uczęszczany brzeg rzeki, by spotkać rodziny i grupy znajomych w różnym wieku, relaksujących się przy kiełbasce i alkoholu. Co warto wiedzieć o grillowaniu? Ekspertka z dziedziny dietetyki odpowiedziała na kilka nurtujących nas pytań. Sprawdźcie, o czym pamiętać, planując posiłki na grilla, by nie skończyło się nieprzyjemnymi dolegliwościami zdrowotnym.
Milena Nosek, dietetyk kliniczny, psychodietetyk: Tak zwany podkład absolutnie nie powinien być tłusty. Obciążamy wówczas wątrobę, która i tak musi przygotować się na metabolizm alkoholu, więc nie ma powodu, aby dodatkowo stymulować ten narząd do pracy. Poza tym kierowanie się taką zasadą – "aby trunek lepiej wszedł" – nie jest zdecydowanie zachowaniem, które wpisuje się w zasady zdrowego stylu życia, zarówno pod kątem profilaktyki wszelkich chorób, jak i stanu umysłu. Sugeruję całkowicie przekreślić taki model myślenia i z rozsądkiem traktować swój organizm. Posiłek mający stanowić rolę "podkładu" powinien być lekkostrawny, odżywczy, może być wysokoenergetyczny, aby wszystkie narządy później mogły szybciej się zregenerować. Przykładowo grillowany, pieczony drób w ziołach z dodatkiem kaszy i gotowanych lub pieczonych warzyw będzie tu dobrą opcją.
Po pierwsze, drażnimy delikatne ściany przewodu pokarmowego, które następnie, "broniąc się", manifestują to np. bólem, zgagą, pieczeniem, wzdęciami i szeregiem innych nieprzyjemnych dolegliwości. Po drugie, jedząc i pijąc w taki sposób, nadszarpujemy także układ hormonalny. Wzrasta stężenie glukozy we krwi, po czym, aby to wyrównać, trzustka musi wyprodukować dużą ilość insuliny. Rośnie stężenie hormonu stresu. Wydzielają się również odpowiednie hormony żołądka i jelit, naturalna mikroflora stara się poradzić sobie z każdym składnikiem, który dociera do jelit – zauważmy, że to może być naprawdę złożona mieszanina. Podnosi się także ciśnienie tętnicze. Powtarzając taki rytuał, choćby raz w tygodniu, znacznie zwiększa się ryzyko złego samopoczucia, schorzeń układu pokarmowego i innych, bardziej groźnych, np. cukrzycy typu 2 czy nowotworów. Jeśli już musimy wybrać alkohol, przy czym apeluję nie robić tego często, wybierzmy ten wysokoprocentowy, bez dodatków, soków, napojów gazowanych. W ten sposób będzie to tzw. mniejsze zło.
Żadnego napoju ani nawet wody nie należy pić w nadmiarze. Piwo bezalkoholowe, mimo że nie ma w nim alkoholu, ma kilokalorie. W zależności od rodzaju, może też mieć szkodliwy syrop glukozowo-fruktozowy, aromaty, barwniki i wiele innych składników, które mogą powodować różne przykre dolegliwości. Dodatkowo gaz – czy to w piwie czy innym napoju – będzie powodował różne reakcje chemiczne, w konsekwencji powstaną uporczywe wzdęcia, potem biegunki lub zwyczajna niestrawność następnego dnia. Ponadto napoje gazowane powodują rozciąganie żołądka, przez co później trudno jest wrócić do zdrowych nawyków, mniej jeść czy zacząć odchudzanie.
Wszystko zależy od tego, czy to grill "pod chmurką" czy domowy. Gdy przygotowujemy posiłki na grillu węglowym na zewnątrz, pamiętajmy o zasadzie "im krócej, tym lepiej". Kurczak na pewno będzie lepszy niż czerwone mięso, może być też indyk lub inny drób. Mięso zdecydowanie powinno być lekko ścięte. Obróbka termiczna nie powinna trwać długo.
W Polsce uważa się, że grillowanie na tackach aluminiowych jest zdrowsze, bo zabezpieczają one przed skapywaniem tłuszczu na rozgrzany węgiel, który wydziela substancje toksyczne. Jednak dotyczy to tylko grilla węglowego - w grillach gazowych nie ma rozgrzanego węgla i ognia, jedynie rozgrzane aromatyzery, tak więc używanie tacki w celu zabezpieczenia przed rakotwórczym węglem nie ma najmniejszego sensu. Zawijanie w folię aluminiową również. Pierwiastek, z którego jest wykonana (glin, inaczej aluminium) jest toksyczny. Istnieje też inna, bardziej przyziemna przyczyna, dla której lepiej już zrezygnować z folii czy tacek: blokują one rozwój smaku potrawy.
Jeśli wybierzemy chude mięso lub ryby – oba surowce dobrej jakości – to jest dobra opcja. Warzywa także, choć musimy się liczyć z dużymi stratami witamin i składników mineralnych podczas obróbki termicznej. Są natomiast pyszne, niskokaloryczne i lekkie w trawieniu. Serka bym nie zalecała, ze względu na zawartość tłuszczu,a także z powodu procesów zachodzących pod wpływem jego topnienia. Ewentualnie niewielką ilością serka można posypać warzywa. Do grillowania dobre są też owoce czy pieczywo. Jeśli będziemy trzymać się zasad – rzadko, krótko grillować, nie przesadzać z porcjami, popijać posiłek letnia wodą z ziołami, owocami, czy herbatami – nie będzie źle.
Niekoniecznie. Zarówno młodsza osoba, jak i starsza może mieć określone problemy zdrowotne, tzw. delikatny żołądek, gorszą reakcję na alkohol, mieszankę jedzenia, mniejszą tolerancję na dane połączenia składników. Faktem jednak jest, że 30-latek szybciej się zregeneruje po wydarzeniach z większą ilością cięższego pożywienia i alkoholem, niż organizm osoby dwa razy od niego starszej.
Z pewnością ostrożni powinni być "wrzodowcy" (osoby cierpiące na wrzody w różnych częściach układu trawiennego), osoby z IBS (drażliwym jelitem), SIBO (przerost bakterii jelit) i wszystkimi chorobami układu pokarmowego. Uważać muszą też diabetycy, osoby z nadciśnieniem tętniczym, dną moczanową, z nadwagą i otyłością, z nieleczonymi zaburzeniami hormonalnymi (np. z niedoczynnością tarczycy), chorobami autoimmunologicznymi (np. chorobą Hashimoto) i oczywiście alergicy na dane produkty lub ich śladowe ilości.
Najlepszą decyzją rodzica czy opiekuna byłoby unikanie serwowania dzieciom takich potraw. Bardzo wrażliwe, rozwijające się struktury organizmu, szczególnie żołądka i jelit naszych najmłodszych, są mocno nadwyrężone przy spożywaniu tego typu posiłków. Poza tym dzieci kształtują swoje nawyki na przyszłość, a częste grillowanie nie należy do tych zdrowych. Są przypadki, kiedy niemożliwe jest uniknięcie grilla w towarzystwie dziecka, wtedy dobrze byłoby mieć ze sobą żywność, którą zwyczajowo podajemy i połączyć ją z niewielką ilością grillowanych potraw. Nie powinno się to dziać jednak wcześniej niż przed ukończeniem przez dziecko czwartego roku życia.
Podstawową różnicą między grillem a patelnią grillową, na której smażymy, jest fakt, że patelni używamy zwykle na palniku gazowym, kuchence elektrycznej czy indukcyjnej. Zaleta jest taka, że nie powstaje dym, nie wytwarzają się także rakotwórcze WWA [Wielopierścieniowe Węglowodory Aromatyczne – przyp. red.]. Tutaj natomiast trzeba uważać, żeby nie przesadzić z tłuszczem do grillowania i nie zalewać patelni olejem – nawet tym zdrowym – bo to nie pomoże aż tak w ochronie przed przywieraniem, a spowoduje, że spożyjemy niepotrzebnie dużo tłuszczu. Smażenie ogólnie nie jest zalecane, grillowanie ogródkowe również nie. Dlaczego? Obróbka termiczna jedzenia powoduje straty cennych składników, robi się chrupiąca powłoka, co jest tak naprawdę efektem ubocznym – to reakcja Maillarda, gdzie powstają rakotwórcze związki. Ponadto, smażenie czy grillowanie wywołuje problemy gastryczne, niszczy dobre bakterie jelitowe, zaburzając jakość trawienia, co przekłada się na kondycję całego układu pokarmowego. Co więcej, na grilla wybieramy najczęściej mięsa, pieczywo, do tego sosy, tłuszcze i wspomniany alkohol lub napoje gazowane. Trudno jest utrzymać sylwetkę w ryzach, być zdrowym i zadowolonym, ucztując w taki sposób.
Maksymalnie raz w miesiącu. Choć paradoksem w takim właśnie założeniu jest to, że właściwie się odżywiając i przy tym unikając alkoholu, kiedy już zdecydujemy się na biesiadny wypad grillowy i bierzemy w nim czynny udział, skutki poczujemy silniej niż osoby, które są do tego przyzwyczajone. Niesprawiedliwe? Nie powiedziałabym. Raczej dobry sygnał zdrowego organizmu – naturalna odmowa przyjmowania niezdrowego pożywienia.
Naszą rozmówczynią była Milena Nosek – dietetyk kliniczny, psychodietetyk. Wykładowca dietetyki w sporcie i dietetyki klinicznej. Autorka książek "Otyłość brzuszna" i "Nie czas na wymówki. Zdrowe odżywianie dla zabieganych", wypowiedzi eksperckich i bloga.
Haps.pl jest dla Was i dla Was piszemy o kulinariach. Nie oznacza to jednak, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie w tych miejscach: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.