Kto nie lubi czasem zaszaleć, w szczególności na wyjeździe? Ta para postanowiła dobrze bawić się podczas urlopu w Londynie. Niestety, wydarzenia z pierwszego dnia zepsuły nastrój Lynsey Bennett na resztę pobytu w angielskim hotelu. Powód? Nieświadomie zamówiła drinka, który wart był prawie dwa tysiące funtów. Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Małżeństwo po przyjeździe z Irlandii do Londynu, nieco zmęczone podróżą, postanowiło spędzić miło czas w barze. W końcu nie ma to jak długie, angażujące rozmowy. W pewnym momencie turystka zamówiła drinka o nietypowej nazwie "1890". Była przekonana, że kosztować będzie 18,90 funtów, co w przeliczeniu na złotówki daje niecałe 95 złotych.
Kiedy barman zaczął przygotowywać ekskluzywnego drinka, Irlandka zaczęła się niepokoić. Zauważyła bowiem, że pracownik zaczyna mieszać trzydziestoletnią whiskey z drogim szampanem, a całość dekorował jadalnym złotem. Ten widok dał kobiecie do myślenia i zmotywował ją do reakcji. Jak się okazuje, nazwa drinka była tak naprawdę ceną. Napój kosztował więc 1890 funtów, czyli około 9500 złotych. Gdy mąż Lynsey o tym usłyszał, kazał jej wyjaśnić to w pojedynkę i wyszedł wściekły z baru.
Lynsey cała w stresie zaczęła nerwowo wyjaśniać sytuację. Najpierw rozmawiała z barmanem i powiedziała mu, że nie była świadoma ceny drinka. Wówczas przyszedł do niej także menadżer hotelu, który po zapoznaniu się z sytuacją pozwolił jej wyjść bez płacenia. Przyznała, że obsługa hotelu zachowała się bardzo dyskretnie i rozmowa była pełna empatii i zrozumienia, jednak mimo wszystko Irlandka nadal miała wyrzuty sumienia i czuła się głupio.
To był pierwszy z pięciodniowego pobytu w tym hotelu, więc przez cały czas, kiedy tam byliśmy, moje nerwy były zszargane
- powiedziała kobieta. Dodała również, że ze stresu i wstydu do końca wyjazdu nie odwiedziła baru. Dopiero ostatniego dnia zebrała się na odwagę i zapytała menadżera, jak rozwinęła się sytuacja. Ten zażartował, że barman został zwolniony. Kobieta natychmiast wybuchła płaczem. Zatroskany mężczyzna zaczął ją jednak uspokajać i wyjaśnił, że w rzeczywistości, po prostu wyjaśnili barmanowi, by ten zawsze upewniał się, czy goście są świadomi ceny drinka. Nie była to bowiem pierwsza podobna sytuacja w tym hotelu.