Z takim właśnie problemem boryka się jedna z użytkowniczek forum Savoir-vivre. Pod postem, w którym pyta forumowiczów o radę, co robić w takiej sytuacji, pojawiło się mnóstwo komentarzy.
Większość osób zgadza się, że niegrzecznie jest prosić gospodarzy o jedzenie na wynos. Uczestnicy dyskusji są jednak podzieleni co do tego, czy powinniśmy dawać swoim gościom jedzenie, czy też nie.
- Dla mnie absolutna zgroza, nigdy się z czymś takim nie spotkałam - burzy się jedna użytkowniczka. - To gospodarz, i tylko on, może zaproponować jedzenie "na wynos" (...). A już żądać wydania na wynos w sumie całego obiadu dla rodziny to szczyt chamstwa.
- Nie, oni nie zachowują się zgodnie z savoir-vivre'em, jednak autentycznie nie wyobrażam sobie odmówić takiej prośbie wyrażonej przez rodzinę po wspólnym posiłku - pisze z kolei inny użytkownik. - Przepraszam cię, ale czy gdyby oni to, co chcą na wynos, zjedli hurtowo na miejscu, to twoja sytuacja byłaby finalnie inna? Są osoby, które nie są w stanie zjeść dużo za jednym razem, a po godzinie-dwóch robią się głodne.
Jak zatem powinniśmy postąpić w takiej sytuacji? O wypowiedź poprosiliśmy Annę Dąbrowską, ekspertkę savoir-vivre.
Anna Dąbrowska: - Urządzając przyjęcie dla grona bliskich nam osób, jako gospodarze, możemy przygotować dla gości drobny poczęstunek na wynos, choć absolutnie nie mamy takiego obowiązku. Szczególnie miłym gestem będzie przekazanie drobnego poczęstunku np. dla partnerki lub partnera naszego gościa, który nie mógł z nim przybyć (ze względu na pracę czy chorobę). Będąc gośćmi, pamiętajmy że to, czy wyjdziemy z przyjęcia z drobnym poczęstunkiem, to jest tylko i wyłącznie dobra wola gospodarzy, a nie ich powinność.
- Jeśli gościom bardzo zasmakuje nasze popisowe danie, to miłym gestem będzie zapakowanie dla nich kilku kawałków do domu. Pamiętajmy jednak, aby ten jedzeniowy pakunek nie sprawiał obdarowanym kłopotu. To ma być miłe wspomnienie przyjemności, których zaznali na przyjęciu. Wiadomo, że na przykład odgrzewane risotto nie będzie już smakowało tak dobrze, jak to podane na naszym przyjęciu zaraz po przygotowaniu. Szykowanie na wynos dań, które po odgrzaniu tracą swoje kulinarne walory, nie jest w dobrym tonie. Najlepszym poczęstunkiem jest ciasto lub kawałek tortu.
- Jako goście musimy wiedzieć, że prośby o jedzenie na wynos są sporym nietaktem. Powinniśmy podziękować gospodarzom za ich kulinarne starania, docenić je dobrym słowem, pochwalić, a nie wprowadzać ich w zakłopotanie prośbami o wałówkę. Przecież może być tak, że gospodarze nie mają dodatkowego jedzenia, aby obdzielić nim wszystkich gości. A może zaplanowali, że resztki po przyjęciu zjedzą sami następnego dnia? Tego nie wiemy.
Takie proszenie może wprowadzać gospodarzy w dyskomfort, niezależnie od stopnia zażyłości. Jeśli jednak jesteśmy na obiedzie u siostry czy u serdecznych przyjaciół i widzimy, że sporo jedzenia zostało na półmiskach, a bardzo chcemy coś ze sobą zabrać, to możemy powiedzieć: "Widzę, że sporo ci zostało, a jest tak pyszne, że nie może się zmarnować". Otwieramy tym stwierdzeniem furtkę gospodarzom do złożenia nam propozycji: "Może chcesz, abym zapakowała ci na wynos?" albo też do wyznania, co zamierzają z tym pozostałym jedzeniem zrobić. Nie wywieramy jednak presji. Propozycja powinna wyjść od gospodarza.
- Oczywiście możemy odmówić. Namawiam do taktownej autentyczności i szczerości.
- Mamy przecież jakieś ważne dla siebie powody, aby nie obdarować gości tym jedzeniem i to właśnie na te powody powołajmy się w rozmowie. Jeśli chcemy zjeść resztki z przyjęcia na drugi dzień, możemy powiedzieć na przykład: "Bardzo się cieszę, że danie tak bardzo wam smakowało, sprawiliście mi tym wielką przyjemność. Chciałabym jutro odpocząć od kuchni, więc resztki z dzisiejszego przyjęcia bardzo mi się przydadzą. Chętnie podzielę się przepisem. Nie gniewajcie się, proszę." Jestem przekonana, że goście zrozumieją, kiedy usłyszą o potrzebie odpoczynku gospodarza, albo o tym, że na drugi dzień ma on wiele planów i nie będzie miał czasu nic sobie przygotować.
***
Anna Dąbrowska - dziennikarka i ekspertka savoir vivre, wierzy w moc dobrych manier i dialogu, członek Akademi Montemarco Savoir-vivre & Manners