Przyjrzyjmy się bliżej metodzie kulinarnej zwanej flambirowaniem. Zakłada ona podpalanie potraw, które zawierają w sobie mocny alkohol. Może on być również dolewany bezpośrednio do smażonego dania. Czy alkohol odparowuje podczas całego procesu? Dla niektórych wyda się to szokujące, ale około 70-75 proc. dodanego w ten sposób alkoholu pozostaje w potrawie!
Trochę inaczej jest w przypadku dań, w których alkohol zostaje uprzednio zmieszany z innym składnikiem, a następnie doprowadzony do punktu wrzenia. Po upływie 15 minut w potrawie pozostaje wciąż około 40 proc. alkoholu, natomiast po 30 minutach - 30 proc. Należy nieustannie gotować danie przez niemal dwie i pół godziny, by zredukować zawartość alkoholu do 5 proc. Dlatego też potrzeba około trzech godzin, by z gotowanego posiłku (np. boeuf bourguignon) niemal całkowicie pozbyć się alkoholu.
Zobacz również nasz materiał o nietypowym wynalazku - naukowiec stworzył maszynę, która produkuje alkohol z... powietrza:
Dla większości osób zawartość alkoholu nie ma za bardzo znaczenia, gdy są to wartości minimalne, lecz należy brać pod uwagę także innych. Z pewnością nie chcemy podawać dania z alkoholem dzieciom bądź osobom chcącym zachować abstynencję. Istnieją też grupy osób, które nie spożywają alkoholu z powodów etycznych, religijnych lub zdrowotnych.
Chcąc wykorzystać aromat i smak znanych alkoholi, możemy spróbować użyć swego rodzaju odpowiedników. Zamiast pysznego amaretto dodajmy w celu wzbogacenia potrawy kilka kropli ekstraktu z migdałów. Cointreau - likier z gorzkich pomarańczy - zastąpimy świeżo wyciśniętymi sokiem z pomarańczy, najlepiej zamrożonym i dodawanym w postaci kostek. Zamiast sake możemy użyć octu ryżowego. Smak brandy uzyskamy mieszając wodę, sok z białych winogron i lekko rozcieńczony ocet winny z białego wina. Jeśli jednak chcesz użyć whisky, sprawa się komplikuje. Trudno bowiem odtworzyć ten zapach i smak.