Restauracja Polka znajduje się w Warszawie, niedaleko placu Zamkowego. Nad wejściem wisi duży szyld, na którym, pod nazwą lokalu, widnieje nazwisko Magdy Gessler. Redaktorka była przekonana, że w lokalu będzie czyściutko, tymczasem już przy drzwiach dopatrzyła się kilku zabrudzeń.
Po wejściu od razu rzuciła się w oczy wysłużona wycieraczka, a także stanowisko kelnera, przy którym sprawdza rezerwacje. Mebel jest odrapany, a w zakamarkach można dostrzec brud.
Więcej artykułów o gwiazdach znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Dalej nie było lepiej. Wójtowicz relacjonuje, że obrus był poplamiony, a na stole odbiły się ślady szklanek. "Pobrudzona" i "wysłużona" była też karta dań, a na wygląd menu Magda Gessler w swoim programie akurat często zwraca uwagę. Redaktorka z ciekawości przetarła też krzesło białą chusteczką i zebrała sporo kurzu.
Jednak to, co mnie wręcz przeraziło, to stan pomieszczenia gospodarczego. Kantorek znajduje się tuż przy łazienkach, był otwarty, więc każdy mógł w tym dniu do niego zajrzeć. (...) Tu też podłoga od dłuższego czasu nie była czyszczona, do tego wypadała klamka.
To, czym lokal zaplusował w oczach redaktorki, to jedzenie. Choć nie wszystko było wybitne (Anna Wójtowicz zawiedziona była plackami ziemniaczanymi), to przyznała, że pstrąg patroszony był najlepszym, jakiego ona i jej partner kiedykolwiek jedli. Smakowały im również żeberka w sosie BBQ. Ponadto dania były bardzo sycące.
Redaktorka przyznaje jednak, że nie jest tanio. "Cena przystawki zaczyna się od 29 zł, dania głównego od 49" - pisze i dodaje: Zapłaciliśmy w sumie 267 zł, w to wliczony jest z góry serwis w wysokości dziesięciu procent. Dużo czy mało? To już zostawiam waszej ocenie.