Producent Majonezu Kieleckiego, czyli Wytwórcza Spółdzielnia Pracy "Społem", poinformował, że do sprzedaży trafiła właśnie partia produktu, której skład nieco różni się od dotychczasowego. Chodzi o główny składnik majonezu, czyli jajka. Wyrób zrobiony jest wyłącznie z tzw. jajek dwójek, czyli pochodzących od kur z chowu ściółkowego.
Jak wyjaśnia portalspozywczy.pl, jest to element realizacji strategii, którą firma zadeklarowała w maju 2018 roku. Producent Majonezu Kieleckiego przekazał wówczas, że do 2025 roku wdroży nowe rozwiązania produkcyjne. Ich efektem ma być całkowita rezygnacja z produktów, które pochodzą od kur z chowu klatkowego.
Na rynku już kilku lat dostępne są wyroby, przy produkcji których nie stosujemy jajek potocznie określanych jako "trójki". Mowa tu konkretnie o Majonezie Kieleckim Omega-3 310 g, Majonezie Kieleckim lekkim 310 g oraz Majonezie Kieleckim 450 ml w plastikowym opakowaniu. Jednak teraz po raz pierwszy powstał również nasz flagowy, "tradycyjny" Majonez Kielecki w szklanych opakowaniach w całości na bazie jajek z chowu ściółkowego
- powiedział Adam Jamróz, prezes zarządu WSP "Społem" cytowany przez portalspozywczy.pl.
Nowy produkt trafił już do sklepów. Żeby odróżnić go od pozostałych, opatrzono go specjalną banderolą. Majonez wyprodukowany na bazie jajek "dwójek" dostępny jest w słoikach o pojemności: 170 ml, 310 ml, 410 ml, 500 ml oraz 700 ml.
W mediach społecznościowych od dłuższego czasu trwa tzw. wojna majonezowa. Każdy ma bowiem swoją ulubioną markę i broni jej z całych sił. Najmocniejszy elektorat mają Majonezy Kielecki i Winiary, ale nie brakuje też fanów Hellmann's, Mosso czy Motyla. Swego czasu portalspozywczy.pl zapytał przedstawiciela agencji Pitted Cherries, czy ten internetowy spór aby na pewno jest w stu procentach spontaniczny. Paweł Jaroszyński, CEO i Head of Social Media agencji uważa, że jest to zjawisko wielowarstwowe.
Spór ten jest umiejętnie podsycany przez specjalistów z marketingu. Dodatkowo wspomniana kwestia geograficzna, no i oczywiście głębokie przekonanie konsumenckie wyniesione z dzieciństwa. Według mojej opinii jest to powód najistotniejszy.
Zdaniem Jaroszyńskiego z pewnością jest budżet marketingowy przeznaczony na takie działania. Szacuje się bowiem, że rynek majonezowy w naszym kraju jest wart 650 mln zł.
Źródło: portalspozywczy.pl