W tym roku wysyp grzybów nastąpił dopiero późną jesienią. Wiele osób spisało już ten sezon na straty, ale okazuje się, że niesłusznie. Na stronie grzyby.pl, gdzie na bieżąco aktualizowana jest mapa występowania grzybów i pojawiają się komentarze grzybowych synoptyków, w notatce z 25 października można było przeczytać, że w końcu się doczekaliśmy.
Może nie tak jak by się chciało, ale jednak jest to jesienny podgrzybkowy wysyp. I to w swojej najpiękniejszej fazie - gdy grzybki młode, jędrne, "słoiczkowe". Tak jest prawie w całej niżowej Polsce — gdzieś dopiero się zaczyna, gdzie indziej już od paru dni trwa.
Nieco gorzej sytuacja wygląda na południu Polski na wyżej położonych terenach. Tam można znaleźć przede wszystkim opieńki, rydze lub "marazm posezonowy". W komentarzu z 1 listopada również czytamy o grzybowym wysypie na niżu Polski. Głównie dotyczy podgrzybków oraz maślaków. Synoptyk natomiast prognozuje, że choć warunki wyglądają sprzyjająco, to sezon chyli się już ku końcowi, a wysyp będzie "powoli dogasał". Kolejne grzybobrania określił mianem loterii.
Pierwszy weekend listopada pod kątem grzybobrania był udany dla leśników z Lasów Państwowych, którzy na Facebooku pochwalili się swoimi zbiorami. Natrafili przede wszystkim na maślaki.
Sezon trwa. Z maślakami tak to już jest... Znajdziesz - euforia. Obierasz - na co mi to było...? Gotujesz - pychota!
- napisali w poście i pokazali kilka zdjęć grzybków na różnych etapach: w koszu jeszcze przed obróbką, podczas obierania oraz już pięknie obrane.
Leśnicy swoim wpisem nawiązali do żmudnej, ale koniecznej czynności, którą jest właśnie obieranie maślaków ze skórki. Dlaczego trzeba to robić? W skórce, a ściślej mówiąc, w śluzie na kapeluszu, zawarte są enzymy, które utrudniają proces trawienia. Po zjedzeniu potrawy z nieobranymi maślakami mogą wystąpić dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Skórka trudno się trawi i może "utknąć" gdzieś w przewodzie pokarmowym, co może skutkować objawami zatrucia. Maślaki oczywiście nie są grzybami trującymi, jednak warto dołożyć starań, by nie borykać się z uporczywym bólem brzucha.
Post Lasów Państwowych wzbudził spore zainteresowanie. Dużo osób w komentarzach pokazywało również swoje niedawno zbiory. W pełnych koszach można dopatrzeć się rydzów, podgrzybków i maślaków. Jedna z internautek miała jednak sporo szczęścia. Udało jej się bowiem zebrać całkiem dużo... borowików. "Borowiki jeszcze też rosną" - napisała, na co leśnicy odpowiedzieli, że to faktycznie piękny zbiór. "Cieszą oko tym bardziej w listopadzie" - odpisała użytkowniczka. Borowiki zwykle bowiem pojawiają się w lasach od lipca do października.
O listopadowym wysypie grzybów pisze też Gazeta Współczesna. Z tekstu dowiadujemy się, że w podlaskich lasach pojawiło się mnóstwo okazów, a czytelnicy przysyłają serwisowi zdjęcia swoich zbiorów. Na jednym z nich widać bagażnik samochodu po brzegi wypełniony koszami i wiadrami, z których grzyby się wręcz wysypują. Jak pisze Gazeta Współczesna, grzybiarze trafiają przede wszystkim na podgrzybki, rydze, kurki, kanie oraz gąski.
Serwis podał też kilka lokalizacji w okolicach Białegostoku oraz w całym województwie podlaskim, w których najlepiej próbować grzybowego szczęścia. Są to między innymi: lasy na wschód od Gródka, lasy na wschód od Supraśla, lasy pod Grabówką, lasy na północ od Czarnej Białostockiej, lasy w okolicach miejscowości Pańki, lasy w okolicach Adamowa, lasy w okolicy wsi Gawrychy i Nowogród oraz lasy w pobliżu Osinek i Białej Wody.
Źródło: Lasy Państwowe, Gazeta Współczesna, grzyby.pl, inf. własna