Francja. Gastro ma takie wsparcie rządu, że nie opłaca się otwierać knajp nielegalnie

We Francji jest źle, ale i tak rząd zapewnia pracownikom gastronomii najlepsze warunki. "Większości nie chce się lub nawet nie opłaca się teraz otwierać" - mówi szef kuchni David Gaboriaud. Na jaką pomoc mogą liczyć?

Bunt pracowników gastronomii

W Polsce otwieranie lokali to wynik frustracji spowodowanej przeciągającymi się obostrzeniami dotyczącymi branży gastronomicznej. Od kilku miesięcy knajpy muszą pozostawać zamknięte dla gości z wyjątkiem sprzedaży dań na wynos lub w dostawie. Jak wskazują restauratorzy, w większości przypadków tak ograniczone funkcjonowanie nie pozwala zapewnić wystarczających obrotów. Jednocześnie mówią o tym, że wsparcie rządu zaspokaja jedynie maleńką część potrzeb, a i to nie u wszystkich, bo nie każdy właściciel lokalu ani pracownik może skorzystać z pomocy państwa.

Wobec tego wielu restauratorów zbuntowało się i postanowiło otworzyć knajpy pomimo zakazu. Trend widoczny jest mniej więcej od połowy stycznia, gdy ogłoszono, że w najbliższym czasie nie jest planowane łagodzenie obostrzeń dotyczących gastronomii. Co rusz pojawiają się informacje o kolejnych otwarciach, a co za tym idzie - także mandatach, a w niektórych przypadkach także sprawach sądowych.

"Francja drukuje pieniądze, pomaga, inwestuje"

Jak to wygląda w innych krajach. Swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi sytuacji we Francji podzielił się ostatnio David Gaboriaud, szef kuchni polsko-francuskiego pochodzenia w rozmowie z Horeca Trends. Wyjaśnił, jak to wygląda w tym kraju.

Francja jest państwem bardzo socjalnym. Jest duże wsparcie finansowe, dzięki czemu restauracje otrzymują bardzo dużo funduszy ze strony rządu. Większości nie chce się lub nawet nie opłaca się teraz otwierać, dlatego że mogliby dostać mandat lub pomoc zostałaby wycofana. Francja drukuje pieniądze, pomaga, inwestuje, bo wie, że gdyby tego nie zrobiła, kraj byłby na skraju upadłości. A poziom zadłużenia jest coraz wyższy, ale państwo nie ma innego wyboru - musi pomagać, bo inaczej wszystko by padło.
Zobacz wideo

Francuscy restauratorzy mogą oczekiwać od rządu wsparcia w postaci comiesięcznych dotacji w wysokości 10 tysięcy euro lub 20 proc. swojego przychodu (jeśli lokale pozostają zamknięte lub ich obroty zmniejszyły się co najmniej o 50 proc.). Do tej pory maksymalna kwota wsparcia wynosiła 200 tysięcy euro. Podwyższono ją jednak do 3 milionów. Pracownicy gastronomii mogą też liczyć na pożyczki na preferencyjnych warunkach. Dodatkowo w czasie obowiązywania obostrzeń państwo wypłaca pracownikom zamkniętych lokali ponad 80 proc. netto wynagrodzeń. Jak czytamy na branżowym portalu OuiChef, to jedne z najlepszych dla gastronomii rozwiązań na świecie.

Państwo wspiera nas lepiej, niż w jakimkolwiek innym kraju na świecie. Oczywiście, że nie jesteśmy w najlepszej sytuacji, ale musimy być cierpliwi

- powiedział Alain Fontaine przewodniczący francuskiego stowarzyszenia restauratorów, Association Française des Maîtres Restaurateurs, cytowany na portalu.

Więcej o: