Jeśli szukacie mniej tradycyjnych przepisów na wielkanocny stół, koniecznie sprawdźcie, jak zrobić jajka zięcia. Pod zabawną nazwą kryje się wspaniałe tajskie danie, które na pewno zaskoczy domowników i pozwoli odkryć nowe smaki.
Na temat kontrowersyjnej nazwy orientalnej potrawy można snuć wiele domysłów. Jedna z teorii mówi, że tajskie matki podają jajka zięcia kandydatom na mężów swoich córek. To przestroga - jeśli panowie planują tylko wykorzystać lub skrzywdzą młode kobiety, to... ich przyrodzenie zostanie potraktowane w ten sam sposób, co jajka.
Składniki:
Jajka wkładamy do zimnej wody, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy jeszcze przez 3 minuty. Dzięki temu osiągniemy jajka na twardo, ale z nie do końca ściętym żółtkiem. Studzimy je i obieramy ze skorupek, a następnie przekrawamy na połówki.
Olej rozgrzewamy w garnku i smażymy w nim połówki jajek, aż lekko się zrumienią, odkładamy je na papierowy ręcznik, by odsączyć je z nadmiaru tłuszczu.
Szalotki kroimy w piórka, a papryczki chilli na plasterki. Szalotki smażymy na odrobinie oleju, aż się zeszklą, a chilli wrzucamy na chwilę przed zdjęciem cebulek z patelni. Również odsączamy je na ręczniku.
W małym rondelku mieszamy 3 łyżki wody, sos rybny, pastę tamaryndową i cukier. Podgrzewamy, aż składniki dobrze się połączą, a sos zgęstnieje.
Na talerzu układamy usmażone jajka, posypujemy smażoną szalotką i chilli, a następnie polewamy sosem. Po wierzchu posypujemy posiekaną kolendrą.