Więcej porad kulinarnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Biały kożuch, który pojawia się na takich produktach, jak ogórki kiszone czy kiszona kapusta, można zaobserwować zazwyczaj po kilku dniach od otwarcia słoika. Większość osób, które nie wiedzą, z czym mają do czynienia, z pewnością może pomyśleć, że kiszonka się zepsuła, a nalot to nic innego, jak pleśń. Nic bardziej mylnego. Tego typu biały kożuch nie jest szkodliwy dla naszego zdrowia. Czym zatem jest?
Kożuch fermentacyjny to cienka, biała warstewka, która tworzy się na powierzchni ogórków kiszonych, kiszonej kapusty lub zakwasu. Jego pojawienie się wcale nie oznacza, że produkt nadaje się tylko do wyrzucenia. Kożuch nie jest szkodliwy, choć rzeczywiście powstaje za sprawą bakterii.
Mimo wszystko eksperci z dziedziny gastronomii radzą, aby kożuch fermentacyjny zdjąć z kiszonki lub wymieszać z płynem. Może on wpływać na kwasowość ogórków czy kapusty i w ostateczności faktycznie doprowadzić do tego, że się zepsują. Lepiej nie zwlekać i pozbyć się białej warstwy jak najszybciej, ponieważ im dłużej pozostaje na powierzchni, tym większe prawdopodobieństwo, że kiszonka nie będzie się nadawała do jedzenia.
Choć kożuch fermentacyjny sam w sobie nie jest szkodliwy, należy zachować czujność. Może bowiem się zdarzyć, że na jego powierzchni zacznie tworzyć się pleśń. Warto wiedzieć, jak ją rozpoznać. Pleśń zwykle pojawia się punktowo i jest grubsza. Można zaobserwować również przebarwienia np. w kolorze zielonym, ciemnoszarym, pomarańczowym czy czerwonym.
Co jeszcze powinno nas zaniepokoić? Sytuacja, gdy ogórki kiszone robią się miękkie, tracą jędrność i łatwo się rozpadają. Z kolei w przypadku zakwasu należy uważać na pojawienie się piany lub zmianę konsystencji na glutowatą. Wówczas niestety powinniśmy się z nim pożegnać.