Jeśli w twoim ogrodzie pomidory już czerwienią się na krzaczkach, na pewno nie posiadasz się z radości i już oczyma wyobraźni widzisz mnóstwo przetworów z pomidorów, które wkrótce zaleją twoją piwnicę lub spiżarnię. Jednak przecież takie dojrzałe, czerwone pomidory najlepiej smakują na surowo, w sałatkach lub na kanapce. Tylko co zrobić, żeby nasze pyszne pomidory się nie psuły za szybko? Mamy na to radę.
Pierwszą rzeczą, o której chcemy wam opowiedzieć, jest zrywanie pomidorów, bo na tym etapie już możesz popełnić błąd. Jeśli zbierasz pomidory, zachowuj szypułki. Kiedy pomidory będą miały szypułkę, będą psuły się dużo wolnej. Szypułki odrywaj bezpośrednio przed zjedzeniem pomidorów lub użyciem ich do pretworów, np domowego przecieru. Podobnie ma się sytuacja podczas zakupów. Staraj się zawsze kupować pomidory na gałązce lub pojedyncze, ale z szypułką.
Świeżo zebrane pomidory też nie wymagają mycia od razu po przyniesieniu do domu. Jeśli nie masz zamiaru od razu ich zjeść lub przetworzyć, mycie może sprawić, że przez parowanie wody, pomidory mogą szybciej zacząć się psuć. Podobnie sprawa ma się z przechowywaniem pomidorów w foliowych torbach - to niemal daje stuprocentową pewność, że po dwóch dniach nasze pomidory zaczną się marszczyć lub nawet pleśnieć.
Wiele osób twierdzi, że nie należy trzymać pomidorów w lodówce, ponieważ niska temperatura sprawia, że zatrzymują one proces dojrzewania i zmienia struktura ich miąższu. To jest prawa, jednak w przypadku niedojrzałych lub średnio dojrzałych pomidorów. Te lepiej trzymać na blacie kuchennym (niektóre osoby celowo kładą niedojrzałe pomidory na parapecie, by pod wpływem promieni słonecznych dojrzały). Soczyste, czerwone pomidory z kolei mogą być przechowywane w lodówce. Po pierwsze - będą chronione od much i muszek, które lgną do słodkiego zapachu pomidorów i później na nich żerują, przyspieszając proces fermentacji. Kolejnym powodem, dla którego dojrzałe pomidory warto przechowywać w lodówce, jest chłód, który zatrzyma proces psucia się.