Pani Grażyna: Jak zaczynałam, byłam dzieckiem, czyli będzie trochę mniej niż 60 lat. Można powiedzieć, że zamiłowanie do zbierania grzybów wyssałam z mlekiem matki, podobnie jak mój brat. Zabierałam go ze sobą do lasu, kiedy był jeszcze niemowlakiem. Zawsze mieszkałam pod lasem, więc nie mam daleko.
Warto chodzić rano. Może bez przesady, że akurat o czwartej, grzybów starczy dla wszystkich. Po prostu rano słońce tak nie oślepia i łatwiej się ich szuka. Ja lubię chodzić rano, czasem zbieram grzyby już zamrożone (śmiech).
To w zasadzie nie ma znaczenia. Ja zbieram grzyby prawie cały rok. Oczywiście grzybów jest najwięcej jesienią, ale kurki zaczynają się już w kwietniu/maju, a inne - na przykład podgrzybki - zbierałam nawet w grudniu i styczniu, jak stopniały śniegi. I to nie kilka, ale znaczne ilości (więcej o tym: Niektórzy oskarżają grzybiarzy o oszustwo, ale grzyby rosną także zimą. Wyjaśniamy, dlaczego tak się dzieje).
Wszystko zależy od gatunku. Podgrzybki lubią lasy sosnowe, mech lub trawę, ale nie gardzą i jagodziną. Prawdziwek, jak to prawdziwek - wszędzie będzie rósł, pod warunkiem, że las nie jest ciemny. I w brzezinie, i w sosnowym lesie, i w lesie mieszanym. Maślaków i gąsek najlepiej szukać w młodych lasach sosnowych, czasem na obrzeżach. Tam, gdzie wysokie drzewa, będzie im za ciemno. Wyjątkowy gatunek maślaka - jasnożółty - rośnie w lesie modrzewiowym. Kurki też często rosną pod lasem, przy drogach leśnych, zwykle w lasach mieszanych. Koźlarze także na obrzeżach lasów, w rowach, w lasach brzozowych. W lasach grabowych trafiają się te najładniejsze - z czerwonym kapeluszem.
Jeśli ktoś nie zna się na grzybach, na pewno nie powinien zbierać tych z blaszkami pod kapeluszem. Grzyby blaszkowe może pomylić nawet doświadczony grzybiarz. Początkujący powinien zbierać tylko te z sitkiem. Jest mniejsza szansa, że trafi na trujący lub niejadalny gatunek. Oczywiście są wyjątki, na przykład borowik ponury czy goryczak żółciowy. Po zjedzeniu pierwszego możemy się zatruć. Danie z tym drugim, zwanym też "szatanem", jest natomiast tak gorzkie, że i tak nie damy rady go zjeść. Warto zaopatrzyć się w atlas grzybów (teraz dodają czasem do gazet), a jeśli jest możliwość - zabrać ze sobą kogoś, kto zna się na grzybach.
Nie powinno się też zbierać ani bardzo starych, ani bardzo młodych grzybów. Po prostu dlatego, że nie za bardzo widać, co to dokładnie jest, a nieraz rosną obok siebie różne gatunki grzybów. Bierzemy tylko te dobrze wyrośnięte. Jeśli nie jesteśmy pewni co do jakiegoś grzyba, to go po prostu nie bierzemy.
Przede wszystkim trzeba mieć nieprzemakalne buty, najlepiej z wysoką cholewką. Obowiązkowo też długie spodnie. Żeby zabezpieczyć się przed kleszczami, warto włożyć nogawki do skarpetek. Jeśli chodzi o resztę stroju, to obowiązuje styl dowolny (śmiech).
Grzyby zbieramy tylko do koszyków. W plastikowych torebkach i wiadrach nie mają dostępu powietrza i szybko się zaparzają. Takimi grzybami możemy się zatruć.
Warto kupić koszyk z pokrywką, albo takim specjalnym pokrowcem z materiału. Dzięki temu na oczyszczone grzyby nie sypią nam się liście czy igliwie.
To jest bardzo ważne - grzybów nie wyrywamy. Jeżeli wyrwiemy, to zniszczymy grzybnię. Najlepiej go wykręcić z grzybni tak, jak się odkręca butelkę. Dopiero po zerwaniu, a przed włożeniem do koszyka, trzeba z grubsza oczyścić go nożykiem - odciąć końcówkę trzonu, zeskrobać mech, liście i igliwie. Maślaków w zasadzie nie ma co czyścić, bo nawet jak to zrobimy, i tak będą brudne.
I jeszcze jedna ważna sprawa. Nie można grzebać w poszyciu żadnymi patykami ani niczym innym. To je niszczy, a i takie przypadki się zdarzają. Musimy pamiętać, że las jest nie tylko dla nas.
***
Wywiad opublikowano w 2017 roku na łamach serwisu Ugotuj.to.