Restauracja znajduje się w miejscowości Castelfranco Veneto w Wenecji Euganejskiej. W 2015 roku została nagrodzona gwiazdką Michelin. Szefem kuchni jest Nicola Dinato i to właśnie on wpadł na pomysł serwowania tego dania.
Nietypowa potrawa powstaje przez pieczenie, a następnie smażenie pianki z tapioki. Później owija się ją w chłonny papier, który ma pochłonąć nadmiar tłuszczu. Na tym jednak nie koniec przygotowań. Aby klienci mieli wrażenie, że faktycznie zajadają się powietrzem (jakkolwiek dziwnie to brzmi), do środka przez około 10 minut wstrzykiwana jest odrobina ozonu, który nadaje daniu charakterystycznego zapachu. W ten sposób powstaje przysmak, który wyglądem przypomina prażynki.
Aria fritta serwuje się na obłoczku z waty cukrowej. Przed podaniem smażone powietrze doprawiane jest niebieską solą, aby przywołać skojarzenie z kolorem nieba. Dodaje się do niego także wegański majonez sezamowy. Przy stole potrawa spryskiwana jest octem z pigwy. Jak podają zagraniczne media, smażone powietrze serwowane jest jako darmowa przystawka niespodzianka.
Musimy przyznać, że jesteśmy bardzo ciekawi smaku aria fritta. A wy chcielibyście spróbować takiej przekąski czy raczej jesteście tradycjonalistami?