Zupa z nietoperza, balut i inne niespotykane potrawy, które je się w Chinach [PRZEGLĄD]

Chyba każdy kraj ma swoje popisowe danie, które wywołuje skrajne emocje wśród obcokrajowców. W Polsce to na przykład czernina i inne dania z podrobami. Bezkonkurencyjnie z tymi potrawami wygrywa jednak kuchnia chińska. Zobaczcie, co można dostać w tamtejszych restauracjach. Listę otwiera popularna ostatnio zupa z nietoperza.

Jeśli kuchnia chińska kojarzy się wam jedynie ze smażonym ryżem i kulkami kurczaka w cieście kokosowym, ten artykuł może was zaskoczyć. Chińczycy w swoich kuchniach wykorzystują znacznie ciekawsze składniki.

Zupa z nietoperza

Krążą pogłoski, iż to przez zjedzenie tej właśnie potrawy, rozpoczęła się epidemia koronawirusa. Choć informację tę obalono, danie w dalszym ciągu wzbudza sporo emocji. W Chinach, a szczególnie w mieście Wuhan, nietoperze z rodziny rudawkowatych, zwane potocznie owocowymi, traktowane są jako rarytas. Zaś zupa przyrządzona na bazie ich mięsa to jedno z najbardziej sztandarowych dań tego regionu.

 

Zupa z jaskółczych gniazd

Kolejnym dziwacznym daniem z Chin jest również zupa, ale tym razem prawie wegetariańska. Prawie, bo jej bazą są jaskółcze gniazda. Znana na Dalekim Wschodzie co najmniej od dwustu lat, uznawana jest za naprawdę smaczne danie o lekko korzennym zapachu. Przypisuje się jej właściwości zdrowotne, a niegdyś również magiczne - dar ożywiania zmarłych.

 

Smażone skorpiony

Oto przykład typowego chińskiego street foodu. Skorpiony smażone w głębokim tłuszczu i nabite na patyczki. Można doprawić je dodatkowo solą lub rozmaitymi przyprawami, które dostępne są na stanowisku sprzedawcy. Skorpiony, koniki morskie, rozgwiazdy, kraby i inne owoce morza to klasyczne propozycje street foodu w Chinach.

 

Tofu w wersji stinky, czyli śmierdzącej

Tofu można kochać albo nienawidzić. W tym zestawieniu uwielbienie do śmierdzącego sera z soi wyskakuje poza skalę. Stinky tofu to kolejny chiński przysmak, który można dostać najczęściej przy stoiskach na ulicy albo w barach. To po prostu sfermentowany kawałek tofu o wyjątkowo intensywnym zapachu. Podobno przypomina niebieski ser pleśniowy. Jeśli więc jesteście fanami takich rarytasów, stinky tofu powinno wam posmakować.

 

Balut

Na koniec gwiazda wśród mieszkańców wielu krajów azjatyckich, nie tylko Chin. Polakom słowo 'balut' mówi niewiele, no chyba że mieliście okazję tego spróbować. Są to gotowane w skorupce, rozwinięte kacze embriony. Zjada się je w całości, wraz z płynem, który znajduje się w wewnątrz. Sam opis nie brzmi zbyt apetycznie, ale mieszkańcy Chin, Laosu czy Wietnamu zajadają się tą przekąską ze smakiem, a w wielu miejscach uznaje się ją za afrodyzjak.

 

A jak obcokrajowcy reagują na polskie jedzenie? Zobaczcie, co sądzą o naszej wątróbce.

Zobacz wideo

Zobacz również:

Więcej o: