Jeszcze nie tak dawno temu masło uchodziło za towar niemalże luksusowy, a ceny za kostkę dobijały do 6 zł. Na szczęście masło cały czas tanieje. Czy możemy liczyć na jeszcze większe obniżki?
Agencja badawczo-analityczna Hiper-Com Poland oraz serwis DING.pl przedstawiły raport dotyczący cen masła. Okazuje się, że przez pierwsze pięć miesięcy roku – w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej – ceny masła spadły średnio o 12 proc.
W sklepach typu cash&carry odnotowano największą obniżkę cen masła – ponad 20 proc. W hurtowniach ceny spadły o 15,6 proc., w hipermarketach o 12,7 proc. W dyskontach produkt był tańszy o 8,1 proc., a w supermarketach o 6,9 proc. W handlu detalicznym masło staniało o 5,5-6 proc. Kostki masła ważące 200 g potaniały średnio o 13 proc., natomiast te ważące 250 g – tylko 10 proc.
Z czego wynika różnica pomiędzy spadkiem cen w różnych typach sklepów? Jak zauważa ekspertka z Hiper-Com Poland, Julia Pryzmont, największe obniżki cen dotyczą tych sklepów, do których klienci przychodzą na największe zakupy, czytamy na portalu Money.pl. Karol Kamiński z DING.pl dodaje, że mniejszy spadek cen masła w dyskontach i supermarketach wynika z faktu, że jest to produkt sprzedawany najczęściej przy okazji innych zakupów. W tego typu sklepach promocje muszą przyciągać klienta, ale sieci nie mogą sobie pozwolić na sprzedawanie produktów poniżej kosztów.
Marcin Hydzik, prezes zarządu Związku Polskich Przetwórców Mleka, tłumaczy, że wszystkie produkty mleczarskie w sezonie wiosenno-letnim powinny być teoretycznie tańsze niż w jesienno-zimowym. Wynika to z lepszej dostępności surowców do produkcji w okresie wiosenno-letnim. Dotyczy to jednak przede wszystkim cen towarów u producentów, które nie zawsze są odzwierciedleniem w sklepach. Ponadto, jak zauważa Hydzik, duża część produkcji przetworów mlecznych z Polski trafia na rynek zagraniczny.
Na obniżenie cen masła u producentów miała wpływ również pandemia koronawirusa. Jak wyjaśnia Karol Kamiński, wstrzymanie eksportu m.in. do Włoch, zmniejszenie popytu hurtowego przez czasowe wyłączenie branży gastronomicznej oraz nadprodukcję mleka.
Czy możemy liczyć zatem na dalsze obniżki w sklepach? Wszystko zależy od strategii sieci handlowych, dla których masło jest produktem bardzo ważnym przy planowaniu ofert. Miało to swoje odbicie na początku epidemii w Polsce, kiedy kupowaliśmy więcej w obawie przed brakiem dostępności produktów – wtedy wysokie ceny masła w sklepach mogły zniechęcić nas do zrobienia w nim zakupów. Ostatnie zdanie należy do sieci, w których kupujemy i nie można oczekiwać, że spadek cen u producentów będzie równał się jeszcze niższym cenom na półkach.
Ponadto zdaniem dra inż. Piotra Szajnera obecny spadek cen wcale nie musi się przyczynić do większej konsumpcji masła, bowiem w gospodarstwach domowych również spadają dochody. Klientom wygodniej będzie kupić roślinne zamienniki masła lub stosować inne tłuszcze zwierzęce.