Odwiedziliśmy jarmark świąteczny w Warszawie. Króluje grzaniec, jest też budka Magdy Gessler. "Dobre, ale nie każdego stać"

Jarmark świąteczny w Warszawie co roku przyciąga tłumy. Nie inaczej było w miniony weekend, podczas którego również my postanowiliśmy sprawdzić, jakie przysmaki kryją się na świątecznych stoiskach. Wśród nich jest również budka restauracji "U Fukiera" należącej do Magdy Gessler. Co można tam zjeść i za ile?

Więcej treści kulinarnych znajdziecie na stronie Gazeta.pl.

Jako że świąteczne jarmarki w całej Polsce ruszyły już pełną parą, postanowiłam wybrać się na jeden z warszawskich i sprawdzić, jakie przysmaki czekają w drewnianych budkach na odwiedzających. Mój wybór padł na targ na Rynku Starego Miasta. Żeby w pełni poczuć świąteczną atmosferę, spacer rozpoczęłam w okolicach bramy prowadzącej na Kampus Główny Uniwersytetu Warszawskiego. Jak co roku Krakowskie Przedmieście zostało rozświetlone świąteczną iluminacją, a na chodnikach rozstawiły się kramy i kramiki sprzedające właściwie wszystko: długie i kolorowe żelki w różnych smakach, serki górskie, naleśniki, grzane wino, kołacze itp.

Zobacz wideo Bigos staropolski. Idealny na świąteczny obiad

Im bliżej placu Zamkowego i Rynku Starego Miasta, tym gęściej. Zarówno pod względem stoisk, jak i ludzi, którzy postanowili spędzić niedzielny wieczór z kubkiem aromatycznego grzańca lub zimowej herbaty w dłoni. Dla części z nich zwieńczeniem wieczornej przechadzki była ogromna choinka, która każdego roku staje przy Zamku Królewskim. Część, podobnie jak ja, spacerowała dalej w kierunku jarmarku, który rozstawił się na Rynku Starego Miasta.

Choć targ nie jest duży, przyciąga tłumy. Jego centralnym punktem, który cieszy się bardzo dużym powodzeniem (mimo niewielkiej powierzchni i sporego tłoku), jest lodowisko. Przed wejściem na taflę ustawiła się spora grupa oczekujących, swoje trzeba było też odstać w kolejce do wypożyczalni łyżew.

Ja jednak, jako że na łyżwach potrafię co najwyżej ustać w miejscu, skupiłam się na świątecznych budkach serwujących rozgrzewające napoje i posiłki. Co zatem można znaleźć na jarmarku bożonarodzeniowym w Warszawie? Król oczywiście jest tylko jeden i jest nim grzaniec - do której budki byście nie poszli, na pewno na niego traficie. Jego ceny wahają się w granicach 15-25 zł w zależności od rozmiaru kubka. Ci, którzy chcieliby swoje grzane wino nieco wzmocnić, mogą poprosić o taki z dodatkiem smakowej nalewki (od 20 do 30 zł).

Do wyboru są też oczywiście napoje bezalkoholowe: gorąca czekolada (15-18 zł), herbaty (10-15 zł) oraz soki, sprite czy cola (10 zł). Na głodnych czeka m.in. kiełbasa z grilla (już za ok. 10 zł), pajda chleba ze smalcem (10-20 zł) czy oscypek z żurawiną (7 zł). 

Przysmaki od Magdy Gessler. Pysznie, ale za drogo?

Swoją świąteczną budkę wystawiła również restauracja "U Fukiera" Magdy Gessler. Kręciło się przy niej sporo ludzi - niektórzy decydowali się na zakup, inni spoglądali na menu i odchodzili. Co można zjeść na stoisku i najbardziej znanej restauratorki w Polsce? 

Na szczycie listy dań znajduje się barszcz czerwony do wyboru z uszkami i bez (20 i 14 zł). Poza tym cztery rodzaje pajdy chleba (za 18 zł): z wędzonką po warszawsku, z pasztetem z dziczyzny i grzybkami marynowanymi, ze smalcem i ogórkiem kiszonym oraz z tatarem wołowym po polsku na bogato. 

Ciekawą propozycją są kajzerki z trzema rodzajami farszu: ze schabowym i kapustą kiszoną, z karminadlem i buraczkami oraz z bigosem na dziczyźnie. Ceny wszystkich to 22 zł. Jeżeli zastanawiacie się, czym są karminadle, zajrzyjcie do naszego tekstu:

Chętni na grzaniec od Magdy Gessler będą musieli przygotować się na wydatek rzędu 20 zł (za 200 ml), można rozgrzać się też winem domowym białym lub czerwonym za 22 zł (187 ml), prosecco za 25 zł (200 ml), szotem wódki czystej, wiśniowej lub pigwowej (za 7 zł), a także napojami bezalkoholowymi: zimową herbatą (15 zł), zwykłą herbatą lub kawą (12 zł) czy gorącą czekoladą (18 zł).

My zamówiliśmy barszcz czerwony, kajzerkę z bigosem oraz pajdę chleba z tatarem wołowym i grzybkami. Trzeba przyznać, że wszystkie trzy dania były bardzo smaczne i wyróżniały się spośród pozostałych propozycji na jarmarku, ale nie są też w topie najlepszych, jakie kiedykolwiek mieliśmy okazję zjeść. 

W budce można zamówić również dania na wynos. Są to np. zupy, m.in. żur na prawdziwkach (50 zł za słoik 0,9 l) czy zupa grzybowa (również 50 zł za słoik 0,9 l), a także np. bigos na winie (60 zł za słoik 0,9 l) czy flaki na giczach cielęcych (50 zł za słoik 0,9 l).

Smak potraw to jedno, ale sporo dyskusji wywołują przede wszystkim ich ceny. Na fanpage'u restauracji "U Fukiera" pod postami, które informują o obecności świątecznego stoiska na jarmarku, część komentujących zwróciła uwagę, że dania są zdecydowanie za drogie.

Dobre, ale nie każdego stać. Wszędzie drogo, bo inflacja, wiadomo, ale u pani Magdy najdrożej.
Czemu tak drogo?
Za słoik zupy 50 zł? Co za ceny kosmiczne!

Nie brakowało też jednak głosów broniących takich kwot:

Jak już wyrobi się dobrą markę, to można windować ceny.
To normalna cena. (...) Szefowa wyrobiła sobie markę i sobie ustala ceny.

Komentujący nie byli też jednogłośni w kwestii smaku. Dla jednych "tatar ze śledzia z plackiem to obłęd", chwalili też grzaniec, inni oceniali dania "raczej mocno średnio", np. schabowy, który zdaniem jednego z użytkowników był "zaparowany, wyjęty z zamkniętego pojemnika".

Jarmark na Rynku Starego Miasta można odwiedzać do 6 stycznia 2022. A jeśli mieszkacie w Trójmieście lub okolicach albo w najbliższym czasie wybieracie się na wypad nad morze, sprawdźcie, co dobrego i w jakich cenach można znaleźć na jarmarku bożonarodzeniowym w Gdańsku:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.