• Link został skopiowany

Wigilia w duchu zero waste. Czy to się da zrobić?

Starasz się żyć zero waste i chcesz w tym stylu zorganizować wigilię? Wcale nie musisz odpuszczać w święta. Podpowiadamy, jakich zasad trzymać się w tym czasie.
Stół wigilijny z rybą po grecku na pierwszym planie
Kinek00 /Shutterstock

Więcej porad kulinarnych znajdziesz na naszej stronie głównej

Zacznijmy od zero waste. Z tym terminem spotkała się chyba większość z nas, ale na wszelki wypadek wyjaśniamy: zero waste to styl życia, który polega na minimalizowaniu odpadów. Osoby, kierujące się tymi zasadami, starają się nie tylko ograniczać konsumpcję, ale także dobrze wykorzystać to, co już mają. Wszystko w imię ekologii i zrównoważonego stylu życia.

Wigilia zero waste to ciekawe wyzwanie, którego może się podjąć każdy. I to wcale nie oznacza, że Wasz porządek świąt zostanie wywrócony do góry nogami. Sprawdźcie, co zrobić.

 Zakupy i planowanie

Święta w wielu domach wiążą się z ogromną ilością jedzenia, nawet wtedy, gdy spędzamy ten czas w mniejszym gronie. Rozsądne podejście do tego tematu to jedna z najważniejszych zasad i trzeba zacząć o tym myśleć już na zakupach.

Najlepiej zacząć od przemyślenia tego, ile osób będzie na wigilii, ewentualnie ile odwiedzi nas w święta. Pięć? Piętnaście? To spora różnica i ona musi być widoczna również na naszych stołach.

Zobacz wideo

Przygotujmy wigilijne menu i plan zakupów, a potem ściśle się tego trzymajmy. A jeżeli podczas zakupów okaże się, że produkt, którego nie planowaliśmy kupować, jest w promocji, więc może jeszcze jedna sałateczka… darujmy sobie. Nie o to chodzi w zero waste.

Jeśli współorganizujemy kolację z bliskimi, umówmy się dokładnie kto i ile czego przynosi – żeby potem nie wyszło tak, że każdy zrobił śledzie i nikt tyle nie przeje.

Nikt w rodzinie nie lubi karpia, ale to symbol Świąt i musi być? Nieprawda. Jeśli ma wylądować w koszu, to nie jest żadna tradycja, tylko marnotrawstwo. Przygotujmy inną rybę, albo w ogóle zrezygnujmy z takiego dania.

Przygotowanie jedzenia

Przede wszystkim starajcie się wykorzystywać produkty i warzywa w całości. Sięgnijmy też po sposoby prosto z kuchni babci! To jasne, że nie dodamy ości i kręgosłupa do ryby w galarecie, ale zamiast gotować wywar na żelatynie, możemy wrzucić do niego właśnie kręgosłup czy rybi łeb. Potem wywar wystarczy odcedzić – będzie bardzo ładnie tężał.

Warzywa do bulionu można dokładnie umyć i wyszorować, ale ich nie obierać – czysta skórka marchewki nam nic nie zrobi. Po ugotowaniu wywaru warzywa można zmielić i wykorzystać do farszu na krokiety. Jeśli nie mamy w zwyczaju podawać ich na wigilię, zamroźmy je – będą do obiadu na kilka dni później.

Ozdoby

Kolorowe światełka i ozdoby kuszą nas zewsząd, ale jeśli chcemy żyć zero waste, nie możemy ulec pokusie kupowania coraz to nowych rzeczy. Skorzystajmy z tych ozdób, które mamy z ubiegłego roku. Wszystkie rzeczy się potłukły? A może jesteście w zupełnie innym miejscu? Postawcie na prostą choinkę, ubraną bez mnóstwa folii i plastiku: powieście na niej własnoręcznie zrobione i ozdobione pierniczki, orzechy włoskie (wcale nie muszą być zawinięte w sreberko, by ładnie wyglądały!) czy jabłka.

Taka choinka nie będzie wymagała rozbierania po świętach – to zrobi się samo! Zróbcie z najmłodszymi łańcuch z papieru – wykorzystajcie przeczytane kolorowe gazety, sprawdzą się co najmniej tak dobrze jak papier kolorowy.

Prezenty

Do prezentów, zwłaszcza dla najmłodszych, często dorzucamy słodycze – kolorowe, szeleszczące i niezbyt zdrowe. Zanim zaczniecie krzyczeć, by nie pozbawiać pociech radości ze słodkości, pomyślcie o alternatywach. Zamiast kolejnych czekoladek z olejem palmowym wybierzcie ciasteczka owsiane czy migdały w czekoladzie albo po prostu wrzućcie do torebki kilka pachnących mandarynek.

Do podarków można też wrzucić ładnie zapakowane pierniczki, brownie czy domowe ciasteczka owsiane. Obdarowani na pewno docenią wysiłek, a papierków po kolorowych słodyczach będzie mniej.

A co po świętach?

Przede wszystkim: zakaz wyrzucania jedzenia. To, co zostanie po wigilii i dwóch świątecznych dniach zapakujmy w słoiki lub pudełka świąteczne i wydajmy rodzinie. Jeśli jedzenia jest za dużo, to przyjmujemy zasadę: nikt nie wychodzi z pustymi rękami. Wiele potraw można zamrozić (np. pierogi, bigos, niektóre ciasta) lub zawekować (np. wigilijny barszcz, kapustę wigilijną) i przypomnieć sobie smak świąt za kilka tygodni.

Jeśli nie będziecie mogli patrzeć już na świąteczne wypieki, pokruszcie je (najlepiej wykorzystać słodkości z ciasta, bez masy), dodajcie herbatniki (nadadzą się również pierniczki), kilka łyżek dżemu i zróbcie bajaderki.

Sprawdźcie też, czy nie macie w pobliżu jadłodzielni i zanieście do niej niezjedzone potrawy (szczelnie zapakowane, najlepiej z podpisem, kiedy zostały zrobione). W wielu miastach można znaleźć inicjatywy, których organizatorzy odbierają niezjedzone potrawy i przekazują osobom niemogącym pozwolić sobie na tak sute przeżycie wigilii. Warto poszukać takich rozwiązań – w końcu święta nie są po to, by śmiecić, ale by się dzielić.

Więcej o: