Pączki Magdy Gessler droższe niż przed rokiem. Restauratorka wyjaśnia dlaczego

Pączki Magdy Gessler co roku cieszą się dużym zainteresowaniem w czasie karnawału i tłustego czwartku. Choć ich cena jest wyższa niż pączków sklepowych, wiele osób docenia ich smak i uważa, że to najlepsze pączki, jakie kiedykolwiek jedli. W tym roku ich cena podskoczyła do góry, więc restauratorka postanowiła wyjaśnić, czym jest to spowodowane.

Więcej tłustoczwartkowych inspiracji znajdziesz na Gazeta.pl.

Do tłustego czwartku jeszcze ponad miesiąc, a ceny pączków już rozgrzewają internet do czerwoności. Wszystko zaczęło się, gdy restauracja Magdy Gessler U Fukiera opublikowała post dotyczący słodkości, które dostępne są w lokalu przez cały karnawał - faworków oraz pączków z trzema rodzajami nadzienia: z wiśnią, z różą i z maliną.

Komentujący nie szczędzili słodkim przysmakom słów zachwytu. "Te pączki śnią mi się po nocach", "Są pyszne, najlepsze", "Wygląda jak dzieło sztuki" - to tylko niektóre z wpisów, które pojawiły się pod postem warszawskiej restauracji.

Choć komplementy pod adresem pączków przeważały, pojawiły się też komentarze odnoszące się do ceny, która wynosi 13 zł za sztukę. "Trzeba kredyt brać?" - zapytał ktoś żartobliwie. "Od czasu do czasu tak na spróbowanie to jeszcze, ale jeśli ktoś by chciał częściej, bo akurat lubi pączki, to cena kosmiczna" - napisała inna osoba.

Media szybko podchwyciły temat, pisząc, że pączki Magdy Gessler podrożały. W ubiegłym roku w restauracji U Fukiera kosztowały 8 zł, zaś w cukierni Słodki Słony, innym lokalu restauratorki, 11 zł. Teraz cena to odpowiednio 13 i 15 zł.

Serwis Plejada poprosił Magdę Gessler o komentarz i wyjaśnienie, skąd takie ceny pączków. Nie trzeba być pracownikiem gastronomii, aby domyślić się, że stoją za tym ceny i jakość produktów. 

"Kilogram mrożonych malin kosztuje 30 zł. Mrożonych, a nie świeżych. A nasze ciasta są ze świeżych owoców, wszystko robione jest tego samego dnia, nic nie jest odgrzewane. Wszystkie produkty są sprowadzane od najlepszych dostawców" - tłumaczy Gessler w rozmowie z Plejadą i zapewnia, że w jej lokalach korzysta się z wiejskich jaj i mąki pochodzącej z młyna, a do smażenia używa się prawdziwego smalcu. Restauratorka tłumaczy też, że nigdy nie kupuje gotowców, a pączki w Słodkim Słonym zawsze są świeże.

Skusicie się na pączki Magdy Gessler? A może w tym roku spróbujecie zrobić sami te słodkości? Podrzucamy przepisy, która mogą się wam spodobać:

Zobacz wideo Galaktyczne, kolorowe, pyszne - najlepsze pączki i donaty na tłusty czwartek
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.