"Leśna galaretka", czyli trzęsak pomarańczowożółty
- piszą przedstawiciele Lasów Państwowych na Facebooku i od razu wyjaśniają, że to w rzeczywistości nie słodki przysmak, a nic innego jak po prostu grzyb.
Grzyb, który rzuca się w oczy przez swój charakterystyczny kolor oraz nieregularny kształt. Inne jego nazwy to między innymi: galaretowiec kruszkowy, kisielec pomarańczowy, móżdżak kruszkowy czy trzęsidło pomarańczowe. Można go spotkać od późnej jesieni do wczesnej wiosny w przeciwieństwie do większości grzybów. To gatunek pasożytniczy, który atakuje obumierające drzewa liściaste. Nie ma trzonu ani rozłożystego kapelusza. To grzyb "na opak", który zachwyca wyglądem i intryguje zastosowaniem.
Ma lekko przezroczystą barwę, która przypomina żel lub galaretkę. Nie wydziela intensywnego zapachu, nie należy również do najsmaczniejszych, chociaż w Chinach uważany jest za rarytas. W Polsce nie ma tradycji jedzenia trzęsaków, chociaż niektórzy robią z niego nalewkę, której przypisują zdrowotne właściwości. W niektórych źródłach jest klasyfikowany jako grzyb niejadalny, inne podają, że nie jest szkodliwy, jednak nie należy do najsmaczniejszych, przez co nie znalazł szerokiego zastosowania w kuchni. Trzęsak pomarańczowożółty z pewnością nie jest grzybem, z którego zrobimy zupę czy sos, jednak spotkany w lesie może przykuć uwagę. Z "kurczakiem z lasu", o którym pisaliśmy niedawno, na pewno stworzyłby zgrany duet.
Haps.pl jest dla Was i dla Was piszemy o kulinariach. Nie oznacza to jednak, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie w tych miejscach: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.