Więcej świątecznych tematów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Z Pascalem Brodnickim rozmawialiśmy o świętach, różnicach i punktach wspólnych w polskiej i francuskiej tradycji, a także o bożonarodzeniowych potrawach i nieocenionym wpływie babci, która była dla kucharza prawdziwą inspiracją. Cały wywiad przeczytacie wkrótce na Haps.pl. Tymczasem mamy dla was mały przedsmak. Pascal opowiedział nam, jak przyrządza karpia, choć generalnie za nim nie przepada, oraz przyznał, po które ryby chętniej sięga.
Miałam nadzieję, że dowiem się od Pascala, jaki jest jego patent na to, by karp nie miał tego charakterystycznego posmaku i zapachu mułu. Okazało się jednak, że mój rozmówca, podobnie jak wiele innych osób, nie przepada za karpiem.
Mam z nim problem...
- przyznał. Stwierdził, że już samo kupowanie go i trzymanie w wannie jest nieetyczne. Dodał jednak, że jeśli już przyrządza tę rybę, choć dla niego jest zbyt mięsista, to sięga po sprawdzony przepis z Bordeaux.
Ale jak już robię, to (...), duszoną w czerwonym winie z jałowcem i rozmarynem.
Chętniej niż karpia Pascal przyrządza sandacza lub pstrąga. - Teraz ceny są kosmiczne, ale pamiętam, gdy kosztował 30 zł za kilogram, a we Francji czy w Szwajcarii to był rarytas, jak foie gras w Polsce - mówi o sandaczu.
Z kolei pstrąga uwielbia między innymi za to, że można przyrządzać go na wiele sposobów: piec, grillować czy gotować w bulionie. Zaapelował też do Polaków, żeby zaczęli przyrządzać pstrąga inaczej, by nie zabijać jego smaku.
Przestańmy wkładać tę pyszną rybę do gorącego tłuszczu... Razem z mąką... Ja oczywiście też lubię chrupiącą panierkę, ale wtedy tego pstrąga już nie ma, traci walory smakowe i wartości odżywcze
- wyjaśnia.
Najlepszy pstrąg to ten pieczony w całości w piekarniku albo robiony w wywarze warzywnym, rybnym, ziołowym lub z białym winem.