Więcej grzybowych ciekawostek znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl
Niestety, lato powitało nas upałami i suszą, dlatego wielu miłośników grzybobrania załamuje ręce, drżąc nad tym, co przyniosą (albo czego nie przyniesie) wrzesień i październik. Żeby grzyby jadalne obrodziły, potrzebna jest wilgoć, a skoro jej nie ma, można sądzić, że sezon grzybowy w tym roku będzie martwy. Nie do końca. Wystarczy przyjrzeć się drzewom lub przeczytać, co pan Marek Snowarski przepowiedział dla portalu Fakt.pl
Jakiś czas temu w redakcji rozmawiałyśmy o domowych przetworach. Chwaliłam się, że nastawiłam w tym roku orzechówkę, chociaż nie było to łatwe, bo na drzewo musiałam wchodzić po drabinie - orzechów było w tym roku wyjątkowo mało. "Ale to dobrze, za to będą grzyby!" - powiedziałam wesoło, bo każdy, kto mnie zna wie, że jak tylko grzyby pojawią się w lesie, trzeba mnie dźwigiem z niego wyciągać. "Co ty gadasz Asia, przecież w taką suszę nic nie wyrośnie" - mówiły koleżanki, a ja wiedziałam jedno: jak są orzechy, to nie ma grzybów i odwrotnie. Tak mówiła już moja babcia i zawsze się to sprawdzało, chociaż nie mam pojęcia, czego dokładnie dotyczy ta zależność.
Dziś koleżanka podesłała mi link do tekstu z Fakt.pl, gdzie na temat prognoz grzybowych wypowiedział się pan Marek Snowarski, który już nie raz udzielał nam wywiadów i wyjaśnień. Znany grzybowy synoptyk mówi, że na jesieni na pewno możemy spodziewać się obfitych zbiorów.
Pan Marek Snowarski jest znany wszystkim miłośnikom grzybobrania. Od ponad dwudziestu lat zajmuje się tworzeniem aktualnej mapy grzybów i zbiera informacje od lokalnych grzybiarzy, by w przyszłości wiedzieć, gdzie mogą pojawić się grzyby i jakie gatunki występują w danym środowisku.
W ostatnich latach rzadko się zdarzało, żeby nie było jesiennego wysypu grzybów
- mówi Snowarski dla Faktu.
Trzeba mieć na względzie to, że grzyby "wędrują". Co to znaczy? Mniej więcej to, że jeśli przez trzy lata chodziliśmy z powodzeniem do jednego grzybowiska, a czwartego roku grzybów tam nie ma, to nie znaczy, że nie ma wysypu, tylko to, że grzyby przeniosły się w inne, może bardziej wilgotne miejsce. W tej chwili najwięcej grzybów znajdziemy na południu Polski, ale na zachodzie również możemy spotkać kurki lub borowiki (w tym borowiki ceglastopore). Na Warmii i Mazurach również się pojawiają, jednak w tych miejscach musimy nastawić się jednak na koźlarze albo dzikie pieczarki. W środkowej Polsce niestety - bieda i nędza. Raz tylko znalazłam smutnego maślaka, który był tak doświadczony suszą, że jego kapelusz popękał.
Jeśli baliście się o to, czy będą grzyby, uspokajamy. Będą na pewno, tylko musimy poczekać chwilę, aż porządnie popada. Jak tylko zacznie się sezon, na bieżąco będziemy wam podpowiadać, dokąd udać się na grzybobranie i gdzie szukać poszczególnych gatunków. Pamiętajcie jednak, żeby zbierać tylko i wyłącznie grzyby, których jesteście pewni na sto procent. Zdarzały się przypadki, że ktoś obtoczył w panierce i usmażył muchomora, myśląc, że to kania. Skutki były tragiczne.