Po ten "polski fast food" ustawiają się tłumy. W kolejce przed sklepem stoją nie tylko turyści, ale i miejscowi, którzy nie mogą oprzeć się tej pysznej przekąsce. Będziecie zaskoczeni, na jakie danie oczekują te wszystkie osoby w długiej kolejce. My byliśmy.
Beata, czytelniczka portalu o2.pl, przyznała, że tak pysznej przekąski jeszcze nie jadła. Podczas pobytu w Cieszynie zauważyła długą kolejkę i osoby wychodzące ze sklepu, które zajadały się kanapkami. Zaciekawiona sytuacją postanowiła odkryć, co to takiego. Okazało się, że to kanapki ze śledziem - niesamowity specjał tego regionu.
Zauważyłam tłum pod sklepem spożywczym. Ludzie stali przed wejściem, jedząc kanapki. Gdy podeszłam bliżej, zobaczyłam, że w sklepie są normalne stoły i krzesła. Wszystkie były zajęte, a ludzie starzy i młodzi jedli kolorowe kanapki sprzedawane przez ekspedientkę na zwykłych serwetkach
- relacjonuje kobieta.
W ofercie znajdowały się tradycyjne kanapki ze śledziem, ale też z innymi dodatkami. Nie brakowało tych z pastą jajeczną, makrelą czy tuńczykiem.
To było niesamowite wrażenie. W jednym miejscu tłoczyli się zarówno turyści, jak i mieszkańcy. Zamiast jeść w domu śniadania, przychodzą tutaj na kanapkę albo w śniadaniówce zabierają po kilka do pracy. Tak właśnie powinien wyglądać polski fast food
- mówiła w rozmowie z o2.pl.
Czytelniczka portalu podzieliła się również tym, ile zapłaciła za taki regionalny rarytas. Za kanapkę ze śledziem trzeba zapłacić "zawrotną kwotę" 3,39 zł. Czytelniczka nie dziwiła się więc, że wielu miejscowych stoi w kolejce po takie pyszności. Zauważyła, że jedzą je wszyscy - zarówno młodzi, jak i seniorzy, którzy siedzą wspólnie i popijają je oranżadą.