Wiele osób zadaje sobie pytanie "kiedy rosną grzyby?". Mają nadzieję, że uzyskają konkretną i satysfakcjonującą odpowiedź, która pozwoli im wrócić z lasu z koszykami wypchanymi grzybami po brzegi. Tymczasem udzielenie odpowiedzi jednoznacznej nie jest takie proste. Grzyby nie lubią, gdy jest zbyt sucho, to fakt. Dlatego, by rosły, potrzebny jest deszcz. Nie jest jednak tak, że już następnego dnia po opadach ściółka będzie wręcz uginać się od grzybów. Te organizmy potrzebują nawet kilkunastu dni, by wyrosnąć.
Ponadto trzeba pamiętać, że grzyby wolą, gdy jest ciepło (ale, podkreślmy jeszcze raz, nie sucho). Dlatego zimne noce i przymrozki także nie będą sprzyjać ich pojawieniu się (choć należy pamiętać o tym, że są gatunki grzybów, które rosną nawet zimą).
Są też grzybiarze, którzy wierzą, że wpływ na wzrost grzybów mają fazy Księżyca, przy czym teorii na ten temat jest kilka. Jedni twierdzą, że grzyby najlepiej rosną przed pełnią Księżyca, inni, że w trakcie pełni, a jeszcze inni, że zaraz po. Czy faktycznie ma to odzwierciedlenie w nauce?
Nie ma naukowego dowodu na to
- mówi wyborczej.pl Wiesław Kamiński, znany grzyboznawca z Krakowa i twórca popularnego serwisu nagrzyby.pl.
Wieloletnie obserwacje na tym polu prowadzi też zapalony grzybiarz Paweł Lenart. Na blogu opublikował wpis, który co roku aktualizuje. Ostatnie aktualizacje pochodzą z października 2023. Lenart już od 36 lat przygląda się wysypom grzybów na Wzgórzach Twardogórskich i sprawdza, czy fazy Księżyca mają jakikolwiek wpływ na ich wzrost. "Według mnie nie ma to żadnego znaczenia" - pisze i na dowód przytacza kilkanaście dat, począwszy od 1992 roku, z okresów, gdy Księżyc był w pełni. Oto kilka z nich:
Po dokładnym przeanalizowaniu poszczególnych dat można stwierdzić, że pełnia raczej nie ma wpływu na to, czy grzyby pojawią się w lasach. Dużo większe znaczenie mają warunki atmosferyczne. Gdy jest bardzo sucho, grzyby po prostu nie urosną, niezależnie od tego, w której fazie jest Księżyc. Na koniec wpisu na blogu podkreśla to także Paweł Lenart. "Konkluzja nasuwa się sama – wysyp grzybów uzależniony jest od tego, co napisałem powyżej (temperatura, przebieg pogody, opady), a nie od księżyca i jego faz" - podsumowuje.
Zatem jeśli marzy nam się obfity zbiór, lepiej obserwować warunki pogodowe. Musi popadać, ale jeden dzień deszczu też nie wystarczy, szczególnie jeśli wcześniej przez wiele dni było sucho. Z kolei po opadach należy odczekać kilka, a nawet kilkanaście dni. Jeżeli temperatura będzie sprzyjająca i nie będzie zbyt zimno, jest duża szansa, że grzyby się pojawią.
Ponadto mówi się, że na grzyby najlepiej iść rano. Rzeczywiście to dobra pora. Profesor Krzysztof Grzywnowicz z Zakładu Biochemii UMCS w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" przyznaje, że jest to związane z kątem padania promieni słonecznych oraz odcieniami światła słonecznego. "Wtedy [rankiem - przyp. red.] grzyby są wilgotne, lekko błyszczą i łatwiej je zauważamy. W ciągu dnia musimy liczyć się z niekorzystnym oświetleniem. Słońce razi i możemy liczyć się z tym, że grzybów zwyczajnie nie zauważymy. Z kolei wieczorem niewiele widać" - tłumaczy.