Lato to wysyp sezonowych warzyw i owoców. Gdy jesteśmy na targu, czasem aż trudno nam zdecydować, co kupić, a co tym razem odpuścić. Najchętniej wzięlibyśmy wszystko, ale nasz portfel prawdopodobnie nie byłby wtedy zadowolony. Jeśli jednak zastanawiasz się, czy fasolkę szparagową warto kupić, czy jednak odłożyć to na później, podpowiadamy: kupuj!
Fasolka szparagowa jest bowiem bardzo zdrowa. Zawiera dużo witaminy A (szczególnie zielona), C, K oraz z grupy B. Jest w niej dużo potasu (zwłaszcza w żółtej), magnezu oraz żelaza. Ma niski indeks glikemiczny, w związku z czym w swojej diecie mogą uwzględnić ją również osoby chorujące na cukrzycę. Okazuje się również, że sprzyja odchudzaniu, ponieważ ma dużo błonnika i jest niskokaloryczna (chyba że jemy ją z zasmażaną bułką tartą, wtedy oczywiście kaloryczność wzrasta). Zwróciła na to uwagę Katarzyna Bosacka w jednym ze swoich filmików.
Fasolka szparagowa ma tylko 30 kilokalorii w 100 gramach, podczas gdy nasiona fasoli, czyli fasola biała albo czerwona, około 350
- mówi.
Fasolka szparagowa, szczególnie zielona, jest też bogatym źródłem kwasu foliowego. Z tego powodu zalecana jest w diecie kobiet w ciąży. W tym warzywie jest również dużo przeciwutleniaczy w postaci flawonoidów, które zwalczają nadmiar wolnych rodników i opóźniają dzięki temu proces starzenia oraz zmniejszają ryzyko wystąpienia różnych chorób, w tym nowotworów.
Katarzyna Bosacka wyjaśniła również, na co patrzeć, by mieć pewność, że fasolka szparagowa, którą chcemy kupić, jest świeża. Pierwsze, co powinno przykuć naszą uwagę, to kolor. "Powinna być intensywnie żółta i jasna" - tłumaczy dziennikarka.
Drugi element, który powie nam więcej o świeżości fasolki, to ogonki. Bosacka na wideo pokazała, jak wyglądają ogonki "naruszone zębem czasu" oraz te świeższe. Zbrązowiały ogonek świadczy o tym, że fasolka szparagowa prawdopodobnie została zebrana już kilka dni temu.
Dziennikarka podzieliła się jeszcze jedną wskazówką, choć przyznała, że będziemy mogli ją wykorzystać dopiero po kupieniu fasolki i powrocie do domu, a nie w sklepie. Katarzyna Bosacka radzi bowiem, by fasolkę przełamać na pół. Jeśli strzela, to znaczy, że jest świeża. Można też sprawdzić, czy w środku jest soczysta. Gdy trafią nam się strączki już nie pierwszej świeżości, nie trzeba ich jednak wyrzucać. Można wrzucić je na kilka godzin do zimnej wody, by lekko napęczniały i dopiero potem ugotować.