Dla wielu z nas wątróbka to trauma z czasów szkolnej stołówki. Niestety, źle przyrządzona wątróbka mogła traumatyzować, zwłaszcza kiedy wychodziła gorzka, twarda jak podeszwa i na dodatek żylasta. Szczerze liczę jednak na to, że po przeczytaniu mojego przepisu na wątróbkę chociaż część osób zmieni zdanie.
Wątróbka, jak zresztą wszystkie podroby, bardzo często gości na moim stole. Uwielbiam ją za smak i nie oszukujmy się - cenę. Do tej pory zawsze robiłam wątróbkę w najbardziej znany sposób - smażoną z cebulką. Tylko niestety każdy wie, że wątróbka podczas smażenia nieźle strzela i pech chciał, że kiedyś strzeliła mi prosto w oko. Moja miłość jednak nie minęła i miałam dwa wyjścia - albo smażyć ją w przyłbicy do spawania, albo coś wymyślić. W pierwszej chwili pomyślałam, że najprościej będzie smażyć po prostu pod przykrywką, jednak postanowiłam zrobić wątróbkę zupełnie inaczej. Patelnię zostawiłam w szafce i nagrzałam piekarnik.
Mąż nie lubi wątróbki wieprzowej, więc stawiamy na drobiową, z kurczaka lub indyka. Tym razem kupiliśmy wątróbkę z kurczaka, do tego cebulę cukrową, resztę produktów i przyprawy mieliśmy w domu. Najpierw oczywiście wątróbkę oczyściłam. Opłukałam w zimnej wodzie, suszyłam i odkroiłam niewielkie błonki. Cebulę posiekałam w piórka, naszykowałam masło i przyprawy. Oczywiście ziarnisty pieprz, liście laurowe, sól i, uwaga, tu niektórzy złapią się za głowę. Z zagranicznych wakacji przywiozłam szafran (tam był znacznie tańszy niż w Polsce). Postanowiłam dodać odrobinę do wątróbki i tym samym chyba wymyśliłam zupełnie nowy przepis. Cóż, wyszło mi coś genialnego.
Na dnie naczynia żaroodpornego rozsmarowałam masło, następnie położyłam połowę cebuli i wątróbkę. Dodałam sporo pieprzu, listki laurowe i szafran. Dorzuciłam resztę cebuli i włożyłam do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na pół godziny. Po tym czasie zdjęłam pokrywkę naczynia żaroodpornego, dodałam odrobinę wody, by zrobił się sosik i dosoliłam do smaku, ponieważ wątróbka już była miękka. Piekłam przez 15 minut, a zapach unosił się w całym bloku. Zjadłam z ogórkiem kiszonym, a reszta jadła z utłuczonymi ziemniakami. Wyszła tak miękka, że aż maślana, z łatwością można było rozsmarować ją na chlebie.
Oprócz tego, że wątróbka jest pyszna, tania i łatwa w przygotowaniu, jest także bardzo zdrowa. Zawiera dużo żelaza, co jest ważne w przypadku osób mających słaby wzrok. Zawiera także witaminy z grupy B, które działają antystresowo i wspomagają pracę układu nerwowego. Jest też źródłem selenu, co jest szczególne istotne w przypadku osób z chorobami tarczycy. Jest także względnie niskokaloryczna, ponieważ w 100 g wątróbki drobiowej jest ok. 130 kcal. Po wątróbkę powinny sięgać także osoby aktywne fizycznie, sportowcy i w zasadzie każdy, kto chce dostarczyć sobie dużą ilość białka.
Można, ale najlepiej mrozić tylko surową. Wątróbka po obróbce, zwłaszcza ta w sosie z duszoną cebulką, nie nadaje się do mrożenia. Możesz jednak przechowywać ją do czterech dni w lodówce w szczelnie zamkniętym pojemniku. Należy pamiętać, że wątróbkę należy porządnie podgrzać, by nie mieć problemów z żołądkiem.
Składniki: