Październik to zdecydowanie mój ulubiony miesiąc w roku. Uwielbiam te wydłużające się wieczory, kolorowe liście, wypady na grzybobranie i kasztany spadające z drzew. Jednak to wszystko nie miałoby aż takiego klimatu, gdyby nie pyszne jedzenie, które właśnie jesień serwuje wszystkim smakoszom. O pysznych smakach jesieni mogę mówić w nieskończoność, ale dziś na tapet wezmę najbardziej jesienne warzywo, czyli dynię. Od jakiegoś czasu kocham ją jeszcze bardziej.
W tym sezonie dynie zaczęły pojawiać się w marketach już w sierpniu, więc w zasadzie od sierpnia mogłam serwować na obiad zupę i placuszki. Jednak teraz, w październiku, dynia jest zdecydowanie smaczniejsza i nie mogłam tego nie wykorzystać. Ostatnio, kiedy wybrałam się na większe zakupy, na dziale warzywnym zobaczyłam piękną, dużą i bardzo ciężką dynię piżmową. Zwykle używam dyni hokkaido, z piżmowej robiłam kiedyś tylko kluseczki i były naprawdę pyszne. Postanowiłam włożyć pomarańczowe warzywo do koszyka i zaczęłam się zastanawiać, co pysznego z niego zrobić.
Żeby nie było niejasności, zupa dyniowa w każdej wersji jest pyszna, placuszki i ciasta także, ale czasami przychodzi ochota na spróbowanie czegoś zupełnie nowego. Kiedy przemierzałam sklepowe alejki z dynią w koszyku, w mojej głowie zrodził się przepis idealny na kolację. Kupiłam więc dwa sery, camembert i gorgonzolę, wędzony boczek oraz dojrzewającą szynkę. Postanowiłam zrobić pieczoną dynię w dwóch wersjach, dla siebie i dla męża, który nie przepada za gorgonzolą. Muszę powiedzieć, że efekt przerósł moje oczekiwania.
Zaczęłam oczywiście od umycia i pokrojenia dyni w plastry o grubości mniej więcej damskiego kciuka, czyli ok. 1,5-2 cm. Plastry ułożyłam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, delikatnie skropiłam oliwą i posypałam solą i pieprzem. Włożyłam do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i piekłam przez jakieś 7-10 minut. W tym czasie znalazłam w szafce z przyprawami trochę rozmarynu oraz szafran. Zajęłam się też resztą składników, a dokładniej pokroiłam sery na niewielkie plastry.
Kiedy dynia się podpiekła, ostrożnie wyjęłam blaszkę z piekarnika i pozostawiłam, by warzywo lekko ostygło. Następnie na połowę krążków położyłam ser camembert i zawinęłam dynię w cienkie plastry wędzonego boczku. Na pozostałych kawałkach ułożyłam kawałki sera gorgonzola i zawinęłam w cienkie plastry szynki parmeńskiej. Wcześniej oprószyłam odrobiną rozmarynu, szafranu i czarnego pieprzu. Tak przygotowaną dynię ponownie włożyłam do piekarnika i piekłam przez 15 minut, aż ser zaczął wypływać, a boczek i szynka apetycznie się przypiekły.
Pieczoną dynię podałam z podpieczoną bagietką z masłem czosnkowym. Mogłam dodatkowo polać ją odrobiną miodu, mąż mówi, że byłby to dobry pomysł. Pewnie dla osób, które lubią miód jak najbardziej, ja zrezygnowałam. Tym sposobem najedliśmy się do syta i do naszego domowego menu na stałe dołączył kolejny przepis na dynię.
Składniki: