Jakiś czas temu miałam niemały dylemat, bo zbliżała się rodzinna uroczystość i nie miałam pojęcia, co ugotować na obiad. Schabowe i udka odpadały, bo robiłam je na okrągło, mielone nie wszyscy lubią, a duszona karkówka była ostatnio. Bez planu poszłam więc na zakupy i kupiłam schab i kilka dodatków. Wyszły mi tak pyszne roladki, że robię je teraz na każdą niedzielę.
Richard Semik /Shutterstock
REKLAMA
REKLAMA
Uwielbiam gotować i karmienie mojej rodziny sprawia mi ogromną frajdę, ale bywają momenty, kiedy dopada mnie kulinarne zaćmienie i brakuje mi pomysłów. Tak było jakiś czas temu, kiedy przygotowywałam obiad z okazji imienin mojej mamy. Nie miałam w ogóle weny twórczej, postanowiłam więc zdać się na los i wybrałam się na zakupy bez konkretnej listy. Akurat był bardzo ładny schab, więc już wtedy w mojej głowie zaczął kiełkować pomysł na roladki. Kiedyś zrobiłam roladki z suszonymi pomidorami i każdy chwalił. Teraz postanowiłam zrobić coś nowego - dokupiłam więc szpinak, ser feta i ricottę. Wyszły mi tak bajecznie pyszne, soczyste i mięciutkie roladki, że wszystkie ciotki wzięły przepis, a ja biedna muszę robić je prawie co niedzielę. Nie szkodzi - też je uwielbiam. Jak je zrobiłam? Oto przepis krok po kroku.
REKLAMA
Zobacz wideo Zobacz przepis na roladki drobiowe z pieczarkami
Najlepszy obiad na niedzielę. Zrób te roladki, a rodzina je pokocha
Składniki:
1,5 kg schabu podzielonego na kotlety,
ok. 700 g świeżego szpinaku, użyłam trzech opakowań po 250 g, to optymalna ilość,
1 cebula,
2 ząbki czosnku,
100 g sera feta,
100 g ricotty,
ok. 400 ml śmietanki 30 proc.,
solidna łyżka musztardy,
sól, pieprz, szczypta gałki muszkatołowej,
mąka (u mnie była bezglutenowa, ale pszenna też się sprawdzi),
kilka chochelek rosołu lub bulionu,
tłuszcz do smażenia.
Roladki schabowe ze szpinakiem i serem - sposób wykonania:
Na początku zajęłam się farszem. Na patelni na odrobinie masła zeszkliłam posiekaną cebulkę. Następnie dodałam szpinak i kiedy zmniejszył swoją objętość, dodałam czosnek przeciśnięty przez praskę. Ser feta rozdrobniłam i dodałam do szpinaku. Kiedy całość się rozpuściła, dodałam łyżkę musztardy, ser ricotta i trochę pieprzu. Dusiłam przez 5 minut. Następnie przełożyłam do miski i schłodziłam w lodówce.
Schab podzieliłam na kotlety i dość cienko rozbiłam. Rozbijałam oczywiście przez folię spożywczą, by mięso nie przyklejało się do deski, a młotek go nie dziurawił. Każdy płat mięsa delikatnie oprószyłam odrobiną soli i pieprzu.
Kiedy farsz ze szpinaku i fety się schłodził i lekko stężał, zaczęłam zawijać roladki. Na środku każdego kawałka schabu położyłam porcję farszu izwinęłam tak jak krokiety - najpierw boki do środka, następnie ściśle zawinęłam od dołu do góry.
Każdą roladkę odkładnie obtoczyłam w mące i położyłam na patelnię z porządnie rozgrzanym tłuszczem. Tłuszczu było niewiele. Obsmażyłam chwilę z każdej strony, a kiedy roladki się zarumieniły, przełożyłam je do żeliwnego garnka.
Do garnka z roladkami dodałam trochę rosołu, który gotował się na palniku obok, dodałam także słodką śmietankę wymieszaną z odrobiną mąki i resztę farszu, który mi został. Kilka razy potrząsnęłam garnkiem i przykryłam pokrywką.
Roladki dusiłam przez pół godziny na minimalnym ogniu. Podałam je z ziemniaczanym purée i surówką z kapusty pekińskiej z odrobiną oliwy i soku z cytryny. Goście byli zachwyceni smakiem, a najbardziej nadzieniem, które było delikatnie kremowe.