Rosół pojawia się na naszych stołach podczas niedzielnych obiadów, świąt i rodzinnych uroczystości. Jest to potrawa, która jak żadna inna potrafi podzielić Polaków (no, może poza sałatką jarzynową) - jedni kłócą się o to, czy dodaje się ziele angielskie i liście laurowe, czy nie, inni o słuszność dodawania jabłka lub pomidora, zbierania szumowin i tego, które mięso jest najlepsze. Obecnie do rosołu najczęściej używa się kurczaka, wołowiny, indyka, kaczki, rzadziej gęsi lub perliczek. Jednak lata temu prawdziwym królem rosołów był bażant.
Bażanty to dostojne, dziko żyjące ptaki, które już od wieków były czymś w rodzaju trofeum dla myśliwych i stąd popularność robienia z nich rosołu. Współcześni w większości nie mieli okazji spróbować rosołu na tym mięsie, ale nic straconego. Od jakiegoś czasu powstają hodowle bażantów, zarówno do celów ozdobnych, jak i hobbystycznych, a także spożywczych. Samce bażantów są pięknie upierzone, a dorosły waży mniej więcej tyle, ile średni kurczak.
Bażant ma chude mięso, które ma charakterystyczny, delikatny aromat dziczyzny. Świetnie nadaje się do pieczenia, ale także do gotowania, a najlepszy jest oczywiście rosół. Mięso z bażanta kupisz w dobrych hurtowniach zaopatrujących lokale gastronomiczne lub bezpośrednio od hodowcy. Kiedy już dostaniesz tuszkę ptaka, zabierz się za rosół. Dodaj do niego kilka ziarenek kardamonu. Wiem, że to nieoczywista przyprawa, ale jej lekka, korzenna słodycz świetnie wybije do góry wszystkie smaki ukryte w mięsie.
Składniki:
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!